Trzeba przyznać, że o Weronice Rosati jeszcze nigdy nie było tak głośno, jak jest od ostatnich kilku miesięcy. Niestety, nie ma to żadnego związku z jej dokonaniami aktorskimi, a raczej z medialną wojną z ojcem jej dziecka, Robertem Śmigielskim. "Ortopeda gwiazd" miał stosować wobec niej przemoc fizyczną i słowną oraz zagrażać zdrowiu jej i córki. W rezultacie celebrytka postanowiła uniemożliwić mężczyźnie wszelkie kontakty z małą Elizabeth, ubiegając się w amerykańskim sądzie o zakaz zbliżania. Przy okazji zmieniła córeczce nazwisko.
Spór zwaśnionych rodziców małej Elizabeth szybko podzielił polski show biznes. Po stronie ortopedy opowiedziały się Krystyna Demska-Olbrychska, Magda Gessler, a nawet szefowa Rosati, Ilona Łepkowska. Aktorka mogła za to liczyć na wsparcie ze strony m.in. Ewy Minge, Magdaleny Środy, Edyty Górniak czy Hanny Lis.
PRZYPOMNJMY: Hanna Lis wspiera Weronikę Rosati: "Zbyt dobrze znam niestety przemoc, by Weronice nie wierzyć"
Teraz do tego grona dołączyła jeszcze jedna popularna koleżanka aktorki z branży. Doniesienia o problemach prywatnych Rosati dotarły również do Julii Wieniawy, która w rozmowie z Pomponikiem odniosła się do całej sprawy:
Weronika jest super! Sytuacja z jej byłym partnerem jest bardzo niefajna - zaczęła ostrożnie młoda celebrytka, po czym dodała, że zna koleżankę i jest skłonna jej uwierzyć:
Jestem z nią blisko. Byłam z nią ostatnio na planie prawie codziennie. Wiem, jaka jest. Nie chcę opowiadać się po żadnej ze stron, jednak potrafię uwierzyć Weronice. Ona jest kochaną i ciepłą osobą. Jestem z nią całym sercem!
Myślicie, że przez te słowa Julia też zostanie powołana na świadka w sprawie między Rosati a Śmigielskim?
_
_