Nikogo już nie szokuje fakt, że Instagram stał się platformą do chwalenia się niemal wszystkim. Niesamowitą moc mediów społecznościowych chętnie wykorzystują celebryci, którzy na swoich profilach umieszczają relacje z suto zaprawianych imprez czy nie wstydzą się reklamować podróbek perfum. Jedni traktują instagramowe medium całkowicie poważnie i przejmują się każdym negatywnym komentarzem internautów. Drudzy w swoich materiałach kpią z "zawodowych" influencerów, wstawiając na profil prześmiewcze filmiki i zdjęcia. Inni decydują się na pokazanie znaczniej więcej.
Doskonałym przykładem osoby, dla której Instagram stał się "pamiętnikiem z pobytu w toalecie", jest Hanna Zborowska-Neves, siostra Zosi Zborowskiej. Córka Wiktora Zborowskiego i Marii Winiarskiej nie poszła ich śladem i nie została aktorką. Ponad dekadę temu przeprowadziła się do Brazylii, skąd pochodzi jej mąż. Szybko odnalazła się za oceanem, gdzie pełni funkcję Honorowego Konsula RP. Oprócz kariery w administracji, Hanna wystąpiła też w jednym odcinku cyklu Jestem z Polski, emitowanego na antenie Travel Channel.
Hanna na swoim Instagramie uzbierała pokaźną liczbę ponad 80 tysięcy obserwujących. Swoje zasięgi postanowiła wykorzystać w dość oryginalny sposób. Chętnie chwali się perypetiami z życia jej dwóch małych córek i bynajmniej nie uważa, że niektórych kadrów nie powinno się pokazywać publicznie.
Nasi czytelnicy zawiadomili nas o dziwnej i niesmacznej sytuacji, którą Hanna Zborowska-Neves uwieczniła na swoim Instastory. Podczas układania lalek zauważyła, że z jednej z nich zaczęła wysypywać się tajemnicza substancja. Szybko okazało się, że to... zaschnięty kał:
Wysypała lalki, zrobiła rozp**rdziuchę w pokoju. I nagle patrzę, a z jednej lalki wysypuje się coś takiego z ust. Biorę ją i co tu się dzieje? Ona ma coś w ustach. Okazuje się, że co to jest? To jest kupa zaschnięta. Stara, zaschnięta kupa wepchnięta do ust lalki - emocjonowała się.
Zborowska nie poprzestała na filmowaniu znaleziska. Z radością pokazała obserwującym, jak wydłubuje odchody z zabawki:
_Zatkajcie swoim dzieciom uszy, będę to wydłubywać. Ja p**rdole..._ - kontynuowała odchodowy dramat.
Niektórzy obserwujący Zborowskiej byli poruszeni, że kobieta nie wyrzuciła brudnej lalki z kolekcji córek. Hanna szybko odpowiedziała na zarzuty, pozostając w "fekalnej konwencji":
Kochani, ja za przeproszeniem, nie sram hajsem. Więc lalkę dokładnie wymyję i będą się nią dzieciaki bawić.