W przypadku kariery Emily Ratajkowski można mówić o prawdziwym fenomenie. Amerykanka jeszcze kilka lat temu miała trudności z otrzymaniem jakiegokolwiek angażu. Wędrowała od castingu do castingu, licząc na znalezienie sławy w niskobudżetowych produkcjach telewizyjnych. Przełom w jej karierze nastąpił dopiero wtedy, kiedy zauważył ją magazyn treats!, ten sam, w którym zabłysnęły m.in. Joanna Krupa czy Sanndra Kubicka. Obecnie Ratajkowski bez wątpienia może pochwalić się statusem top modelki nowej generacji. 27-latka po wystąpieniu w teledysku Roberta Thicke’a skupiła się na prowadzeniu Instagrama, na którym regularnie rozpieszcza fanów rozbieranymi sesjami.
Celebrytka w przerwach między rozbieranymi sesjami udziela się charytatywnie, pojawiając się na różnych imprezach oraz walczy o wizerunek intelektualistki i podkreśla, że nagie sesja traktuje jako przykład czwartej fali feminizmu.
W związku z tym, że amerykański stan Alabama wprowadził niedawno ustawę, która drastycznie ogranicza prawo do aborcji, modelka postanowiła wyrazić swój sprzeciw. Emily postanowiła zaprotestować za pośrednictwem Instagrama, publikując oczywiście roznegliżowane zdjęcie:
W tym tygodniu 25 białych mężczyzn głosowało za zakazem aborcji w Alabamie, nawet w przypadku kazirodztwa i gwałtu. Ci ludzie u władzy narzucają swoją wolę ciałom kobiet w celu utrzymania patriarchatu - zaczyna w obszernym wpisie 27-latka. Dodała również, że wprowadzenie nowego prawa uniemożliwia kobietom o niskich możliwościach ekonomicznych "prawa do odmowy reprodukcji".
Niestety, mimo zapewne dobrych intencji, wpis Ratajkowski został skrytykowany m.in. przez prowadzącego program Good Morning Britain - Piersa Morgana:
Przekaz dobry, ale zrujnowany przez tak głupie i promujące samą siebie zdjęcie - napisał ostro za pośrednictwem Twitterra.
Ma racje?