Zapowiadany długo nowy Big Brother pod wieloma względami różni się od edycji sprzed laty: rotacja wśród uczestników jest znacznie częstsza, a ci, którzy opuszczają dom, czasem do niego wracają, co irytuje niektórych widzów. Oznacza to bowiem, jak w przypadku Łukasza, że styczność ze światem zewnętrznym mogą wykorzystywać po powrocie do domu Wielkiego Brata i w odpowiedni sposób moderować swoje zachowanie, by przypaść do gustu widzom.
Tej wiedzy nie mają jednak zamknięci od początku Oleh i Madzia, między którymi nawiązał się romans. Uczucie pary budzi skrajne reakcje nie tylko wśród widzów. Okazuje się, że ciekawe zdanie ma na ten temat Kasia Olek, która w ubiegłą niedzielę wyszła z domu Big Brothera.
To jest totalny fake, jak dla mnie. Myślę, że oni zostali wkręceni w ten romans trochę przez Wielkiego Brata, trochę też przez grupę. Romansu w "Big Brotherze" brakuje, brakowało i to jest potrzebne, żeby ktoś się tam pocałował i bzyknął. I pewnie widzowie na to liczą po części - powiedziała w rozmowie z Faktem.
Oleh na początku niefajnie reagował na Madzię. Miał o niej kiepskie zdanie, tak to czułam. Pamiętam, jak wymieniał ze mną takie znaczące spojrzenia, kiedy Madzia długo się malowała się przed lustrem. Takie szydercze, wywracał oczami - dodaje. Mam wrażenie, że ten romans jest dla niego przepustką do finału. Oleh jest bardzo sprytny i ja go za to podziwiam, ale jest to bardzo wyrachowane zachowanie. Mam nadzieję, że Madzia nie ucierpi na tym, chociaż wiem, że ona nie jest tak bardzo zaangażowana w tę relację. Ona też się trochę tym bawi, bo lubi być przytulana, zaopiekowana i pewnie jest jej przyjemnie, że Oleh mówi jej miłe rzeczy.
Warto dodać, że Kasia była kilkukrotnie nominowana do wyjścia przez współmieszkańców, może więć żywić wobec nich raczej chłodne emocje.