Pod ośrodkiem turystycznym na Krecie błąkał się schorowany i zmizerniały pies. Polskie małżeństwo odpoczywające na wyspie zainteresowało się losem bezbronnego czworonoga.
Turyści ani lokalni nie zwracają uwagi. Bogaci Niemcy, Francuzi, Austriacy. Pies skóra i kości, agonia na schodach hotelu, ludzie po prostu omijają go. Z mężem zajęło nam 2 dni aby uzyskać dla niego pomoc. Okazało się, że z głodu zżarł martwą rybę razem z hakiem, który utkwił mu w żołądku. Jutro operacja. Fundacja na Krecie już rozpoczęła intensywną zbiórkę. Mam nadzieję, że przeżyje - czytamy w mailu wysłanym do redakcji.
Czytelniczka poruszona znieczulicą ludzką przesłała informacje o trudnej sytuacji czworonoga na #dziejesie:
Z zawodu jestem psychologiem, ale dziś doszłam do wniosku, że nie wiem, czy nadal chcę pomagać ludziom.
Sprawą schorowanego psa zajęła się fundacja The Souda Shelter Project. W kolejnym poście organizacja poinformała, że życia psa nie dało się uratować. Zwierzę miało zapalenie otrzewnej oraz około 20 dziur w jelicie. Weterynarze musieliby usunąć ponad połowę jelit. Specjaliści ostatecznie zdecydowali się na uśpienie czworonoga.