Pod koniec listopada Edyta Górniak potwierdziła plotki o rozstaniu z Mateuszem Zalewskim. Poznali się rok wcześniej, gdy Edyta wracała do zdrowia po operacji kolana w łódzkim szpitalu. Planowali nawet założenie rodziny, jednak jesienią zeszłego roku Edyta doszła do wniosku, że nie są dla siebie stworzeni.
Na początku Mateusz nie przyjmował tego do wiadomości. Nadal komentował zdjęcia i filmiki zamieszczane przez Edytę na Instagramie, jakby nic się nie stało. W końcu piosenkarka straciła cierpliwość i oficjalnie ogłosiła, że związek z Mateuszem przeszedł do historii. Z czasem wyjaśniła na Facebooku, że nie miała innego wyjścia, bo interwencję w tej sprawie podjął osobiście Bóg.
W marcu udzieliła Magdzie Mołek porażająco smutnego wywiadu, z którego można było wywnioskować, że powoli traci wiarę w miłość.
Mężczyźni chyba lubią się we mnie zakochiwać, ale nie potrafią tak do końca kochać - wyznała wtedy. Trochę adrenalina ciągnie ludzi do mnie, trochę ciekawość. Czasem w takich sytuacjach miałam poczucie wstydu przed sobą. Że jak to jest możliwe, przecież już tyle widziałam, tyle przeżyłam, a tu znowu… Tyle kultur poznałam, tylu ludzi, a w bardzo prostych sytuacjach można mnie oszukać jak małe dziecko.
Ujawniła wtedy, że zdarza jej się myśleć o samobójstwie i na wszelki wypadek spisała już testament.
Widać, że nabrała ostrożności w budowaniu nowych relacji. Chociaż z mieszkającym w Trójmieście Tomaszem Mazurkiewiczem spotyka się od tygodni, a nawet spędzili razem Wielkanoc, piosenkarka unika nazywania ich relacji związkiem.
Jesteśmy w wielkiej przyjaźni i bardzo życzliwej relacji - ujawniła dyplomatycznie, a wkrótce potem dodała, że nie jest gotowa na nową miłość.
Tomasz, w przeciwieństwie do Mateusza, nie naciska. Wręcz przeciwnie, podtrzymuje wersję Edyty.
Nigdy nie potwierdziliśmy, że jesteśmy parą - przypomniał w rozmowie z tygodnikiem Twoje Imperium. Mówiliśmy tylko, że staliśmy się sobie bardzo bliscy. Nic się nie zmieniło w tej kwestii.
_
_