17 lat temu Dorota Rabczewska pojawiła się w programie Bar i od razu zwróciła na siebie uwagę. Była zadziorna i bezkompromisowa, a wyrazisty charakter podkreślała seksownymi i kiczowatymi strojami. Po latach w wywiadach Dorota tłumaczyła, że wtedy jeszcze nie stać jej było na oryginały, więc chodziła w podróbkach.
Wraz z rozwojem kariery Doda inwestowała w ubrania i dodatki najdroższych marek. Do historii show biznesu przeszła jej wypowiedź z jednej z imprez, gdzie pojawiła się ubrana od stóp do głów w projekty Gucci. Z czasem stała się jedną z gwiazd, które wydają na ubrania majątek i do dziś niewiele się w tej kwestii zmieniło.
Ostatnio piosenkarka ma bzika na punkcie koloru lawendowego. Na imprezie producenta zegarków w luksusowym domu handlowym Vitcac pojawiła się cała wystrojona w odcienie fioletu.
Super Express podliczył, ile Doda wydała na tę stylizację. Top ze strusich piór od Patrycji Kujawy kosztował dziewięć tysięcy złotych. Do tego torebka Hermes Kelly za 60 tysięcy i chromowany zegarek z białego złota marki Audemars Piquet o wartości 160 tysięcy złotych - to prezent od Emila Stępnia z okazji rocznicy ślubu. Lawendowy garnitur kosztował "zaledwie" 500 złotych, a szpilki 600. Całości dopełniała liliowa peruka za dziesięć tysięcy złotych. Łącznie Doda miała na sobie około 240 tysięcy.
Tyle pieniędzy na sobie w Polsce nie nosiła jeszcze żadna gwiazda! (...) Aż dziw, że nie miała ochrony - zachwyca się tabloid.
Efekt był wart swojej ceny?