Medalistka olimpijska i znana windsurferka - Zofia Klepacka w ostatnim czasie dała się poznać szerszemu gronu głównie za sprawą kontrowersyjnych wpisów, które zamieściła na swoim profilu w mediach społecznościowych, po tym jak prezydent Warszawy podpisał kartę LGBT. Sportsmenka stwierdziła wówczas, że "nie o takie wartości walczył jej dziadek-powstaniec" i podkreśliła przy okazji, że będzie broniła tradycyjnej Polski dla dwójki swoich dzieci: Mariano i Marii.
Niestety, to nie koniec kontrowersji związanych z Klepacką. Ku zdziwieniu większości, w niedzielę przed jednym z warszawskich lokali wyborczych doszło do spotkania i słownej sprzeczki między olimpijką a Kingą Rusin. Według relacji Klepackiej, prezenterka TVN-u wykrzykiwała w jej kierunku "Wstyd, wstyd". Zofia niewiele myśląc, wyciągnęła telefon i zdecydowała się nagrać zachowanie Kingi, wyrażając przy okazji powątpiewanie w jej życiowe osiągnięcia:
Z drugiego końca ulicy krzyczała "wstyd" do medalistki igrzysk olimpijskich. Co ta pani osiągnęła w życiu, pani Kinga Rusin, kim ona jest? - słyszeliśmy na nagraniu.
Za to dziennikarka w zamieszczonym na Instagramie wpisie przyznała, że choć szanuje Klepacką jako sportowca, to nie podoba jej się szerzenie przez nią homofobicznych treści.
Dwa dni po starciu kobiet, olimpijka zdecydowała się skomentować niedzielne zdarzenie na antenie TVP Info:
Wyszliśmy z tatą na spacer. W pewnym momencie usłyszałam krzyki w moim kierunku i obrażanie mojej osoby. Podeszłam, włączając kamerę, bo wiedziałam już, że coś jest nie tak - zaczyna Klepacka. Okazało się, że krzyczała do mnie prezenterka komercyjnej stacji. Zabrakło jej szacunku do drugiego człowieka. Pomimo tego, jakie kto ma poglądy, powinien mieć szacunek. Jestem sportowcem, mamą dwójki dzieci i obywatelem, i mam prawo mieć swoje poglądy - wyjaśniła.
