Britney Spears została przyjęta do szpitala psychiatrycznego dwa miesiące temu. Miał to być skutek zmiany leków, które wokalistka zażywa od 2007 roku, kiedy to ogoliła się na łyso i zaatakowała paparazzi parasolką. Zachodnie media donoszą, że gwiazda została hospitalizowana wbrew własnej woli. Miał o tym zadecydować jej ojciec, który sprawuje kuratelę nad córką od czasu jej załamania nerwowego.
Britney ze wsparciem swojej mamy walczy teraz o ograniczenie władzy ojca nad jej życiem. Trudno jednak ukryć, że to niejedyny problem, z którym zmaga się wokalistka. Jej wieloletni menadżer, Larry Rudolph, sam przyznał w rozmowie z TMZ, że dla własnego dobra jego podopieczna nie powinna już nigdy wrócić na scenę.
Wokalistka może na szczęście liczyć na wsparcie swojego partnera, 25-letniego Sama Asghariego. Młodszy o 12 lat trener fitness często widywany jest "na mieście" ze swoją lubą. Fani piosenkarki podchodzą do niego jednak dość sceptycznie. Swego czasu oskarżyli go nawet o przejęcie kontroli nad Instagramem "księżniczki popu".
Zobacz: Chłopak Britney Spears dba o jej zdrowie psychiczne: "Zabiera ją na zakupy i do restauracji"
Britney sama postanowiła skomentować teorie spiskowe w krótkim wideo, które zamieściła na swoim profilu w ostatni poniedziałek.
Dla tych, którzy myślą, że sama nie postuję moich własnych klipów - nagrałam to wideo wczoraj, więc się mylicie. Ale mam nadzieję, że wam się spodoba - powiedziała gwiazda.
Niestety wideo, do którego obejrzenia Britney zachęcała, jeszcze bardziej zaniepokoiło jej fanów. W krótkim "teledysku" możemy zaobserwować Spears podrygującą niezdarnie w rytm hitu Rihanny Man Down. Faktycznie na nagraniu nie widać, jakoby wokalistka czerpała jakąkolwiek przyjemność z tańca. Wydaje się być raczej nieobecna, co natychmiast zostało zauważone przez jej fanów.
Na drugim wideo wydaje się być kompletnie inną osobą. Czy wszystko z nią w porządku? Niech ktoś zabierze jej Instagrama, kupi jej dom na wsi i pozwoli żyć w spokoju! Leki zniszczyły jej duszę i osobowość. Wydaje się być strasznie spięta - piszą zaniepokojeni w sekcji komentarzy pod nagraniem.
Też widzicie coś "niepokojącego" w nagraniu?