Dokument braci Sekielskich, zatytułowany Tylko nie mów nikomu, wzbudzał wiele emocji na długo przed premierą. Wyczekiwany film w sieci zadebiutował 11 maja i od razu został numerem jeden karty Na czasie platformy YouTube, uzyskując imponujący wynik oglądalności. Do tej pory dokument obejrzano prawie 22 miliony razy. Tragiczne wspomnienia ofiar i ich udokumentowane konfrontacje z oprawcami sprzed lat odbiły się szerokim echem w całym kraju.
Film powstał dzięki zbiórce pieniędzy w Internecie. Ostatecznie dzieło Sekielskich współfinansowało blisko 2500 osób. Twórcy od początku deklarowali, że nie chcą zarobić na dokumencie i zależy im jedynie na przerwaniu zmowy zmilczenia.
Choć na samym filmie Sekielski faktycznie nie zarobił, internauci uważają, że zamierza wzbogacić się dzięki gadżetom sygnowanym logo produkcji. W środę po południu Tomasz Sekielski za pośrednictwem Facebooka poinformował, że otworzył... sklep z koszulkami z okładką dokumentu Tylko nie mów nikomu. Dziennikarz zaznaczył, że "nie jest to projekt komercyjny":
SKLEP Z KOSZULKAMI GOTOWY DO ZAMÓWIEŃ!!!
Koszulki kosztują 35 zł (doliczyliśmy do ceny jednostkowej koszt projektu, obsługi zamówień i zwrotów). Nie jest to projekt komercyjny. Koszulki są dostępne tylko w przedsprzedaży do 9 czerwca. Nie będą dostępne w regularnej ofercie. Uznaliśmy, że nadaje się tylko kolor czarny. #tylkoniemownikomu - czytamy na Facebooku.
Niestety, dopisek o niekomercyjnym projekcie nie przekonał internautów, którzy natychmiast wytknęli mu chęć wzbogacenia się na krzywdzie i cierpieniu innych (zachowujemy oryginalną pisownię):
Film rozumiem, był wybitny, mowił o czym inni nie mowili, bali się lub byli klakierami, którzy płyną z nurtem. Plany Książki zaraz po filmie wydawaly mi się przesada i pójściem "za ciosem" w strone bardziej rozgłosu jak i plany drugiej części filmu. Myślałem jednak, że może się mylę, że może błędnie odczytuje intencje tworcy. Ale koszulki..., zrób Pan jeszcze bryloczki i smyczki, aby zaprzepaścić mocny wydźwięk filmu, i tragedii ludzkich tam pokazanych, trywializacja tematu nie służy prawidłowym postrzeganiu zjawiska pedofili w kościele w i kłóci się z powagą Pana filmu - pisze jeden z fanów Sekielskiego na jego oficjalnej stronie.
Nie wszyscy internauci byli tak delikatni:
"Coś jak pamiątkowy komin albo breloczek "arbeit". Niesmaczne", "Sekielski, był taki film "Wszystko na sprzedaż". Nie idź tą drogą", "Nie jestem etykiem. Ale czy to nie jest robienie biznesu na krzywdzie ludzkiej? A w tym przypadku na krzywdzie dzieci".
Inni ironizowali, że same koszulki to za mało:
"Ja poproszę jeszcze kubek i kapcie. Nic mnie już nie zaskoczy", "Kubki i czapeczki też będą? Dzwonek na telefon?" - piszą pod postem.
Sekielski tym razem faktycznie przesadził?