Wojciech Mann to zdecydowanie jeden z tych dziennikarzy, którzy nie mają najlepszego zdania o "dobrej zmianie" Prawa i Sprawiedliwości i nie boją się prezentować swoich poglądów. Mann już od ponad 50 lat pracuje w radiowej Trójce i, mimo wielu krytycznych wypowiedzi wobec obecnej władzy, wciąż udało mu się zachować stanowisko. Nie oznacza to jednak, że nie rozważano odesłania go na wcześniejszą emeryturę, bowiem plotki o planach odsunięcia go od dotychczasowych obowiązków pojawiały się jeszcze w 2016 roku. Po kilku dniach medialnych przepychanek między dziennikarzami a zarządem Trójki sprawa jednak ucichła.
Mimo potencjalnych problemów Wojciech Mann wciąż nie kryje się ze swoimi poglądami politycznymi, co zdecydowanie nie jest na rękę obozowi rządzącemu. Choć dziennikarz jest zatrudniony w radiowej Trójce, nie bierze udziału w nowych projektach pozostałych mediów publicznych. Przypomnijmy, że Telewizja Polska jakiś czas temu wskrzesiła kultowy program _**Szansa na sukces**_, który niegdyś prowadził właśnie Mann. Mimo że dziennikarz odmówił w nim udziału, szefostwu TVP najwyraźniej to nie przeszkadzało i szybko zaangażowali na jego miejsce Artura Orzecha, do tej pory kojarzonego raczej z rolą komentatora Konkursu Piosenki Eurowizji.
Teraz Wojciech Mann kolejny raz znalazł się w centrum skandalu, a wszystko za sprawą piosenki, którą zadedykował na antenie premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Dziennikarz we wtorek pełnił funkcję współprowadzącego podczas audycji _**W tonacji Trójki**_, gdzie pozwolił sobie na dość barwne, zdaniem niektórych, porównanie. Przed puszczeniem piosenki zespołu Hotlegs zatytułowanej Neandertalczyk Mann wyjaśnił, że niepokoił się, iż może się ona niektórym skojarzyć właśnie z premierem, który zachował się jego zdaniem nieelegancko w stosunku do prezydent Gdańska, Aleksandry Dulkiewicz.
Wygrzebałem z głębi archiwów piosenkę zdecydowanie o postaci historycznej. Zresztą trudno mówić o jednej postaci, zaraz wszystko się wyjaśni. I wybrałem zadowolony z tego, że mam taki nietypowy pomysł. Potem się jednak zaniepokoiłem, czy państwo nie będą mieli skojarzenia z naszym premierem, który, przebrany za dżentelmena, potraktował próbującą go przywitać panią tak, jak widzieliśmy - powiedział Mann podczas audycji W tonacji Trójki.
Mowa oczywiście o incydencie, do którego doszło w przeddzień wypowiedzi Wojciecha Manna. Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz chciała przywitać Mateusza Morawieckiego oraz zaprosić go na rozmowy przy Okrągłym Stole, jednak ochroniarze premiera nie pozwolili jej do niego podejść. Sytuacja odbiła się szerokim echem w sieci, gdzie zarzucono mu, że zachował się wobec Dulkiewicz co najmniej nieelegancko. Podobnego zdania na temat tego incydentu nie jest jednak najwyraźniej Polskie Radio, które postanowiło skierować sprawę do Komisji Etyki.
W związku z wypowiedzią redaktora Wojciecha Manna 4 czerwca 2019 r. w audycji "W tonacji Trójki" na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia, która wzbudziła kontrowersje wśród wielu słuchaczy, Zarząd Polskiego Radia S.A. skierował tę sprawę do Komisji Etyki Polskiego Radia, która oceni, czy narusza ona standardy etyczne obowiązujące w Polskim Radiu S.A. - głosi komunikat Polskiego Radia.
Jak widać, teraz to Komisja Etyki Polskiego Radia oceni, czy dziennikarz tym razem faktycznie przesadził ze szczerością. Sam Wojciech Mann nie zamierza rozmawiać o sprawie.
_**Nie chcę tego komentować, po prostu spokojnie poczekam na rozwój wydarzeń**_ - powiedział w rozmowie z portalem Wirtualne Media.