Mija właśnie 20 lat od tragicznej w skutkach imprezy, która odbyła się w dworku Karoliny Wajdy w Głuchach pod Radzyminem w nocy z 7 na 8 czerwca 1999 roku.
Historyczny dworek, będący miejscem urodzenia Cypriana Kamila Norwida, był prezentem dla Karoliny od kochającego taty, wybitnego reżysera Andrzeja Wajdy. Na czerwcową imprezę Karolina zaprosił grono znajomych, w tym swojego ówczesnego partnera, operatora filmowego Bartka Frykowskiego, dla którego ta noc okazała się ostatnią w życiu.
Kiedy policja przybyła na miejsce tragedii, gospodyni zeznała, że nietrzeźwy Frykowski w pewnej chwili wbiegł do kuchni, chwycił za nóż i z okrzykiem: "Ja ci pokażę swój świat, którego ty nie widzisz" wbił go sobie w brzuch.
Karolina z koleżanką zeznały, że czekając na funkcjonariuszy próbowały zatamować krwotok, ale kiedy policja przybyła na miejsce, zastała wysprzątaną kuchnię i wyszorowany nóż.
Frykowski w ciężkim stanie został przewieziony do szpitala w Wyszkowie, gdzie o 4 nad ranem zmarł. Policja przyjęła, że zginął śmiercią samobójczą i zamknęła postępowanie. Jednak na salonach krążyły na ten temat niepokojące plotki…
Córka operatora, Maja Frykowska, niezapomniana bohaterka trzeciej edycji Big Brothera odgrażała się kiedyś, że przeprowadzi własne śledztwo, którego wyniki przedstawi w książce, ale w miarę jak zaczęła odkrywać własną duchowość, entuzjazm przygasał, aż w końcu znikł kompletnie.
Przepraszam, ale ten temat już mnie nie dotyczy - wyjaśnia w Super Expressie.
Książkę o życiu i ostatniej nocy Bartka Frykowskiego szykuje za to jego mama, Ewa Morell, mieszkając na stałe we Francji i nie utrzymująca kontaktów ani z wnuczką, ani z pozostałymi Frykowskimi.
Ja już nie mam dla kogo wracać do Polski - komentuje w rozmowie z tabloidem. Ostatnio uczestniczę tylko w pogrzebach. Pracuję nad książką, w której zamierzam opisać życie mojego starszego syna.
_
_