W sobotę w Warszawie po raz 14. odbyła się Parada Równości, która ma na celu zwrócić uwagę na problem braku tolerancji dla mniejszości seksualnych. Tego dnia tłumy ludzi maszerują ulicami z tęczowymi flagami, które są symbolem środowiska LGBT.
Poparcie dla równouprawnienia osób homoseksualnych z każdym rokiem deklaruje coraz więcej osób, również publicznych. Część z nich idzie w paradzie, a inni wyrażają solidarność z ruchem LGBT w mediach społecznościowych.
W tym roku głos zabrał m.in. Maciej Musiał, który wrzucił na Instagram swoje zdjęcie w koszulce z tęczową flagą i napisem "love".
Love is love - podpisał fotografię aktor.
Jak można się było spodziewać, post Musiała wywołał gorącą dyskusję. Część komentujących gratulowało mu odwagi i postawy pełnej tolerancji. Niestety pojawiły się też krytyczne komentarze. Maciej deklaruje się bowiem jako osoba wierząca i niektórzy uznali, że popierając homoseksualistów, aktor postępuje wbrew katolickim wartościom.
Mam tylko takie pytanie? Jak godzisz taką postawę ze swoją wiarą? Bardzo mnie to interesuje, bo ja nie potrafię tego zrobić - zapytała jedna z internatek.
Maciej odpowiedział krótko: "Kim jestem, żeby kogokolwiek sądzić? Moja wiara uczy mnie przede wszystkim szacunku do drugiego człowieka".
Nie wszystkim spodobało się to wyjaśnienie.
"Dziwne, że sądzi tak osoba trzymająca się blisko kościoła katolickiego", "Jako katolicy mamy kochać i szanować wszystkich ludzi, ale nie możemy popierać i propagować grzechu, jakim jest np. homoseksualizm", "Szkoda, Maćku. Chyba "odjechałeś". Szacunek to zupełnie coś innego niż promocja", "W Piśmie Świętym wyrażnie jest napisane, co Pan Bóg myśli o np. małżeństwach jednopłciowych" - pisali.
Myślicie, że część fanów odwróci się od Maćka z powodu jego poglądów?
Zobacz też: Zofia Klepacka w Radio Maryja: "LGBT zmierza do tego, aby w przyszłości nie było żadnych zasad i wartości"
