Na przestrzeni lat Ewa Minge dała się poznać swoim fanom z różnych stron. Większości jednak jej nazwisko kojarzy z tego, że należy do grona niewielu polskich projektantów, którym udało się na modzie zrobić prawdziwy biznes. Spora część Polaków rozpoznaje ją też dzięki niezwykle prężnej działalności charytatywnej.
Ostatnimi czasy 52-latka również chętnie dzieli się w mediach społecznościowych komentarzami na temat tego, co aktualnie dzieje się w polskim show biznesie. Projektantka z zaangażowaniem odnosi się do bieżących afer, które dotyczą celebrytów. Łączyła się już w bólu m.in. ze zdradzoną Mają Plich.
W niedzielę celebrytka dla odmiany postanowiła zabrać głos w temacie sobotniej gali Free Fight Federation. W walce wieczoru zmierzyli się Marcin Najman i Paweł Trybała. Na Facebooku projektantki pojawił się obszerny wpis, w którym nieoczekiwanie zaatakowała żonę Trybsona - Elizę Trybałę (pisownia oryginalna):
Wczoraj odbyła się kolejna gala (trochę już się gubię) MMA. Tym razem gwiazdy kontra gwiazdy ....Ok....niech będzie, ilość reklam pomiędzy walkami wskazywała na sens tych walk. I same walki jak walki albo... i nie. Nie będę komentowała - zaczyna poirytowana Minge.
Celebrytka była wyraźnie zszokowana rozmowami, jakie dziennikarze przeprowadzali z żonami zawodników:
_Powaliła mnie natomiast rozmowa z paniami żonami zawodników w studio tv. Pomijam tradycyjne ulubione pytania prezenterów "jak się czuje pani z hejtem i antypatiami pod adresem męża?", bo cóż tu odpowiedzieć poza "zaj***scie"_ - kontynuowała.
Zszokowała mnie opinia żony pana Trybsona, która stwierdziła, że Julka Najman powinna wstydzić się swojego męża... Myślę sobie, że może źle zrozumiałam? Ktoś oglądał? Ale w założeniu, że nastąpiło rozwinięcie, że Marcin Najman nie jest żadnym autorytetem itp. Itd., to chyba jednak pojęłam sens wypowiedzi pani Elizy. No cóż ...wstydźmy się za siebie, za swoje czyny, słowa i swój własny podwórek - czytamy na profilu Ewy. Projektantce nie spodobało się również to, że była uczestniczka Warsaw Shore miała ponoć nie wiedzieć o istnieniu żony i dziecka Najmana:
Ba!!! Pani była w szoku, że Julka istnieje, podobnie jak jej i Marcina dziecko. Ok, można nie wiedzieć, ale upokorzenie jakie zafundowała porządnej dziewczynie, która nie zaczynała swojej kariery w żadnym reality i nie ma absolutnie żadnych powodów do wstydu było zwyczajnie słabe - czytamy.
W kolejnej części wywodu Ewa zdecydowała się dla odmiany na wystosowanie kilku pochwał w stronę Elizy:
Jest świetną matką, doskonałą żoną , która bez względu na to czy jej mąż leży na ringu, czy nad nim fruwa wspiera go od lat. Życie te prawdziwe jest pełne porażek i bólu, ale też bardzo dalekie od gal jakichkolwiek. W ich życiu, tym poza ringiem jest fajnie i bez wstydu. A robota jak robota... czasem nie wychodzi. Myślę, że córka Julki nie będzie w przyszłości musiała wstydzić się za matkę, a ojca z moich informacji tak kocha, że żadne przegrane boje na ringu nie umniejszą jego obrazu. Julka głowa do góry.
Myślicie, że niebawem powinniśmy spodziewać się odpowiedzi żony Trybsona?