Mimo że filmy Patryka Vegi nie cieszą się popularnością wśród rozczarowanych krytyków, to nadal są w stanie ściągnąć miliony Polaków do kin. Nic więc dziwnego, że nawet takie gwiazdy jak Agnieszka Dygant czy Małgorzata Kożuchowska skłonne są oddać się w ręce kontrowersyjnego reżysera, aby zapewnić swoim karierom nieco rozpędu.
Jedną z najważniejszych muz ze stajni Vegi nadal pozostaje jednak Piotr Stramowski. Znany niegdyś ze swej bujnej brody i groźnego spojrzenia aktor rozgrzewa wyobraźnie fanek polskiego "kina akcji" od czasów filmu Pitbull. Nowe porządki. To właśnie ten obraz okazał się dla mężczyzny przepustką do pierwszej ligi show biznesu. Z wdzęczności Stramowski był skory zagrać w kolejnych produkcjach Vegi, w tym w ogłupiającym Botoksie, za który otrzymał nagrodę dla najgorszego aktora.
Mimo sławy i bogactwa Stramowski nadal czerpie przyjemność z tak przyziemnych czynności jak chociażby jazda na deskorolce po ulicach Warszawy. Niestety ostatnio aura nie sprzyja aktywności na świeżym powietrzu, dlatego aktor zmuszony jest zapewnić sobie inny sposób na przemieszczanie się po mieście. We wtorek Piotr został przyłapany przez paparazzi, gdy czekał na podwózkę, skryty w cieniu drzewa. Nawet przy takich upałach gwiazdor dba jednak o to, aby odpowiednio się zaprezentować. Pomogła mu w tym przepasana wokół bioder nerka, od ukochanej przez celebrytów marki Gucci, za skromne 2,5 tysiąca złotych.
Czy bez brody nadal robi wrażenie?
