Trwa ładowanie...
Przejdź na

Patryk Vega uciekł przed PiS-em do Japonii?! "Składam film w Tokio, żeby nic nie zakłóciło jego premiery"

0
Podziel się:

Kontrowersyjny reżyser postanowił wypromować swoje najnowsze dzieło w oparach politycznego skandalu. Wybierzecie się do kina?

Patryk Vega uciekł przed PiS-em do Japonii?! "Składam film w Tokio, żeby nic nie zakłóciło jego premiery"

O twórczości Patryka Vegi można by wiele powiedzieć wiele przykrych słów. Jego filmy są chaotyczne, kompletnie niespójne i przerysowane do bólu, ale liczby nie kłamią. "Dzieła" reżysera obejrzało w kinach już ponad 10 milionów widzów i nic nie wskazuje na to, żeby jego kariera miała w najbliższym czasie zwolnić.

Vega szykuje się właśnie do premiery swojej najnowszej produkcji, która zaplanowana jest na wrzesień tego roku. Tym razem wizjoner kina o podejrzanej jakości postanowił skoncentrować się na obnażeniu kulisów świata wielkiej polityki. W rozmowie z Onetem opowiedział o tym, jak władza próbowała rzekomo przekupić go, aby wpłynąć na datę ukazania się obrazu, co zmusiło go ostatecznie do ucieczki na Daleki Wschód. Nie wszyscy jednak zdają się wierzyć w słowa reżysera…

Jak dotąd starałem się być jak najdalej od polityki, bo wydawała mi się jedynym światem brudniejszym od show-biznesu. Ale nie ma dziś bardziej kontrowersyjnego tematu, który tak bardzo dzieliłby Polaków i potrafił skłócać całe rodziny. Dlatego w moim filmie chcę pokazać polityków takimi, jakimi naprawdę są. Na co dzień widzimy pewną fasadę, obserwujemy to, co oni kreują na potrzeby mediów. W moim filmie widzowie będą mogli zobaczyć, jak zachowują się politycy, kiedy kamery są wyłączone - zapewnia.

Biorąc pod uwagę, w jak delikatny sposób Vega zwykł obrazować zaplecza jakiegokolwiek systemu (chociażby służby zdrowia w obsypanym Wężami Botoksie), już zaczęliśmy się obawiać o potencjalnych widzów.

Podczas pracy nad najnowszym filmem Vega musiał ponoć zachować szczególną ostrożność. Przedsięwzięte środki zapobiegawcze okazały się być niestety niewystarczające. Scenariusz został wykradziony.

Scenariusz został przechwycony, a ja już kilkukrotnie spotkałem się z próbami nacisku. Komunikowano mi wprost, że ten film uderzy w określone frakcje polityczne i może mieć wpływ na wynik wyborów, dlatego namawiano mnie do przesunięcia premiery na po wyborach i składano różne intratne propozycje - zdradza w rozmowie z Onetem.

Szlachetny twórca zapewnia jednak, że nie dał się przekupić. Co więcej, aby upewnić się, że nikt nie będzie ingerować w spójność filmu, był gotów uciec nawet do Japonii, gdzie montuje obecnie swoje najnowsze dzieło.

Oczywiście nie przyjąłem tych propozycji, bo chcę, żeby ludzie mieli jak największą wiedzę o politykach, na których będą głosować w najbliższych wyborach. Dlatego zabrałem cały materiał dotyczący "Polityki" i wyjechałem z moim montażystą do Azji. Aktualnie składam ten film w Tokio po to, żeby nic nie zakłóciło jego premiery - uspokaja swoich fanów.

Onet podkreśla, że scenariusz filmu, który wpadł podobno w ręce PiS-u, miał ponoć wywołać spore zamieszanie w rządowych kręgach. Internauci nie kupują jednak dramatycznej historii Vegi, uważając "ucieczkę do Azji" i rzekome próby przekupstwa za tani chwyt marketingowy.

Tak prymitywna kampania reklamowa, że bije po oczach. Nudni i przewidywalni jesteście. Kradzieże scenariusza, wyjazdy do Azji... Myślałem, że Bonda kręcą - czytamy na Twitterze.

Przekonał was do kupienia biletów na seans?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)