Ostatnio Małgorzata Rozenek-Majdan przeżywa trudne chwile. Jej były mąż i ojciec jej synów przeszedł udar, w wyniku którego czekają go miesiące rehabilitacji. Na domiar złego Małgosia nie może pochwalić się także zawodowymi sukcesami. Jej popularność nieco osłabła, a na premierze cateringu sygnowanego jej twarzą pojawiła się zaledwie garstka trzecioligowych celebrytów.
Rozenek za to nie może narzekać na relację ze swoim drugim mężem, Jackiem Rozenkiem. Niedawno zaangażowała się w zbiórkę pieniędzy na rzecz chorej na raka pierwszej żony Jacka, Katarzyny Litwiniak. 41-latka była zaskoczona krytyczną reakcją internautów po udostępnieniu na Instagramie informacji o kweście.
Po zasłabnięciu Jacka Rozenka Super Express opublikował zdjęcia ze szpitala. Na fotografiach widzimy aktora siedzącego na wózku inwalidzkim w szpitalnym anturażu. Małgorzata w rozmowie z Jastrząbpost przyznała, że jest zasmucona publikacją tabloidu:
Nie chcemy o tym za bardzo mówić, bo to jest dla nas bardzo trudne i tym trudniej było nam zrozumieć jedną z gazet, która zrobiła zdjęcia Jacka w szpitalu, z ukrycia. Wydaje mi się, że jest pewna granica godności, której nie można przekraczać - zauważyła.
Dodała również, ze względu na dzieci nie jest jej obojętna sytuacja zdrowotna byłego męża i nie zamierza się o niej wypowiadać:
To jest dla dzieci bardzo trudna sytuacja. […] My ustaliliśmy z rodziną, że nie będziemy się wypowiadać na ten temat. To jest trudny czas dla całej naszej rodziny. To jest taki czas, który bardzo weryfikuje wszystko to, co jest w życiu. Wszystko to, na co należy zwracać uwagę i był to taki moment sfokusowania się na Jacku, szczególnie ze względu na dzieci.
_
_