Program Warsaw Shore zasłużenie budzi wiele kontrowersji. Trudno mówić o jego uczestnikach, że dają dobry przykład oglądającym ich młodym ludziom. W czasie realizacji odcinków bohaterowie reality show mają za zadanie głównie upijać się do nieprzytomności. Poza kamerami również rzadko wykazują się postawą godną naśladowania.
Z programu o zepsuciu i mocno hedonistycznym trybie życia mogą wynikać jednak dobre rzeczy. Przykładem jest historia Eweliny Kubiak, która jeszcze kilka lat temu miała lekką nadwagę. Ewelonie udało się popracować nad zbędnymi kilogramami, czym zaimponowała obserwatorom.
Oczywiście metamorfoza Kubiak to nie tylko treningi i dieta, ale również zabiegi medycyny estetycznej, których - zdaniem wielu jej fanów - Ewelina stosuje za dużo. Celebrytka zaznacza jednak, że nie przejmuje się krytyką, bo najważniejszy jest dla niej wysiłek, jaki włożyła w odchudzanie.
Najtrudniejsze było samo zebranie się i zmiana stylu życia - mówi w rozmowie z Pudelkiem Ewelona. Później najciężej było, kiedy musiałam trzymać się tej diety, np. miałam ochotę zjeść coś słodkiego, albo kiedy wychodziłam ze znajomymi, oni jedli pizzę, ja siedziałam obok i jadłam sałatkę. Miałam naprawdę wiele takich momentów, że chciałam zrezygnować, bo brakowało mi siły, motywacji. Wtedy dzwoniłam i żaliłam się albo płakałam Przemkowi, swojemu trenerowi, do słuchawki, a on dawał mi wsparcie - wyznaje. Wchodziłam też w komentarze pod filmikami „Novej Evelony” czy w wiadomości prywatne, czytałam ilu ludzi we mnie wierzy, że mi się uda, że są ze mną i wtedy wiedziałam, ze muszę to zrobić i nie mogę się poddać.