Medialny konflikt obu piosenkarek trwał niezmiennie od 2012 roku. Taylor i Katy, które wcześniej pozostawały w bliskiej relacji, miały poróżnić się o… tancerzy, których Perry rzekomo podebrała Swift.
Taylor miała odnieść się do sprawy w klipie Blad Blood, Perry odpowiedziała piosenką Swish Swish, którą skierowała do "wilka w owczej skórze".
Wygląda jednak na to, że długoletni spór właśnie dobiegł końca. Swift nie byłaby oczywiście sobą, gdyby nie zrobiła tego w spektakularny i medialny sposób. Obie gwiazdy już wcześniej dawały sygnały, że sobie wybaczyły.
W najnowszym teledysku You Need To Calm Down, promującym nadchodzący album Lover, Taylor i Katy ostatecznie kończą z waśniami i wpadają sobie w ramiona. Katy wystąpiła w przebraniu burgera, nawiązując do swojej "stylizacji" z afterparty MET Gali. Taylor natomiast wystąpiła przebrana za… frytki. Śmiało więc można powiedzieć, że piosenarki tworzą razem "happy meal".
W You Need To Calm Down Taylor ostatecznie rozprawia się z wizerunkiem ulubienicy amerykańskiej prawicy. W klipie wystąpiła cała śmietanka gwiazd LGBT. Prócz gwiazdorów hitowego Queer Eye, zobaczyliśmy ekipę RuPaul's Drag Race, Ellen DeGeneres, transseksualną Laverne Cox, Billy Portera, gwiazdora Pose, homoseksualnego łyżwiarza Adama Rippona czy też wyoutowanych Hayley Kiyoko i Adama Lamberta.
W kontrze widzimy wściekłych Amerykanów broniących tak zwanych "tradycyjnych wartości". Swift jasno opowiada się za prawami dla mniejszości seksualnych. To kolejny krok, w którym gwiazda tak odważnie deklaruje swoje polityczne zaangażowanie.
Tak diametralna zmiana wizerunku na pewno sprawi, że konserwatywni słuchacze odwrócą się od Swift. Niektórzy fani spekulują nawet, że za politycznymi deklaracji stoją osobiste pobudki.
Myślicie, że jest coś na rzeczy?