Bella Thorne pojawiła się w Hollywood jako dziecięca gwiazdka Disneya, jednak szybko zdała sobie sprawę z siły swojej kobiecości i cukierkowy wizerunek zamieniła na nieco wyuzdany. Wielu porównuje ją z tego powodu do Miley Cyrus, która zmęczona łatką Hannah Montany zaczęła pokazywać "pazur"...
Kariera Thorne oparta w dużej mierze na prowokowaniu wyglądem owocuje - celebrytkę na Instagramie śledzi już ponad... 20 milionów osób. Ostatnio o Belli było głośno zwłaszcza za oceanem w związku z atakiem hakerskim, którego doświadczyła. Mężczyzna znalazł się w posiadaniu rozbieranych fotek gwiazdki i zagroził, że opublikuje je w internecie. W odpowiedzi aktorka... sama je upubliczniła.
Czuję się strasznie, jakby ktoś mnie obserwował i zabrał coś, co chciałam, żeby widziała tylko jedna osoba. (…) Za długo pozwalałam, żeby mężczyźni wchodzili mi na głowę, jestem tym cholernie zmęczona. Publikuję te zdjęcia, to moja decyzja - pisała na Twitterze.
Sytuację w popularnym programie The View skomentowała Whoopi Goldberg.
Jeśli jesteś osobą znaną, to bez względu na to, ile masz lat, nie robisz sobie nagich zdjęć - pouczała. Raz wykonane zdjęcie jest na wyciągnięcie ręki hakera już na zawsze. Nie można nie wiedzieć tego w 2019 roku, twój wiek cię nie tłumaczy - mówiła.
Rada starszej koleżanki nie spodobała się Belli. Ta w relacji na Instagramie rozpłakała się i powiedziała:
Wstydź się. Nie pójdę już do tego programu nigdy, nie chcę, żeby grupa starszych pań krytykowała moje ciało i moją seksualność - narzekała Thorne. Mogę sobie tylko wyobrazić te wszystkie dzieciaki, które z tego powodu popełniają samobójstwo. To obrzydliwe.
Która z nich ma więcej racji?
