W minioną środę w sądzie w Los Angeles odbyła się kolejna rozprawa w sprawie zakazu zbliżania się Roberta Śmigielskiego do jego byłej partnerki Weroniki oraz ich córki Elizabeth.
Amerykański sąd już raz wydał orzeczenie po tym, gdy Rosati ujawniła, że były partner miał używać wobec niej przemocy - również wtedy, gdy była w zaawansowanej ciąży. Podobno groził także jej yorkowi.
Śmigielski ze swojej strony zapewnia, że nic takiego nigdy sie nie wydarzyło. Na tym tle doszło między nimi do awantury w polskim sądzie podczas rozprawy o ustalenie opieki nad córką.
Weronika nie ukrywa, że z amerykańskim wymiarem sprawiedliwości jest jej znacznie bardziej po drodze. Dzięki temu, że jej córka, ze względu na miejsce urodzenia, jest obywatelką amerykańską, podlega ochronie tamtejszego prawa i Rosati chętnie wykorzystuje ten fakt przeciwko byłemu partnerowi.
Przed zaplanowaną na środę rozprawą zatrudniła jednego z najlepszych prawników w Los Angeles, bez wahania płacąc mu tysiąc dolarów za godzinę.
Opłaciło się. David Diamond, zgodnie z oczekiwaniami aktorki, doprowadził do odrzucenia przez amerykański sąd wniosku Śmigielskiego o to, by nie był sądzony według amerykańskiego prawa i podtrzymania zakazu zbliżania się do Elizabeth.
Kolejny raz amerykański sąd przyznał mi rację - ogłasza w Fakcie dumna Rosati.
Termin kolejnej rozprawy został wyznaczony na 28 sierpnia. Wtedy sąd podejmie decyzję, czy wydać Śmigielskiemu stały zakaz zbliżania się do córki.