W dość nietypowy sposób Barbara Kurdej-Szatan zyskała popularność medialną. Aktorka wystąpiła w reklamie sieci telefonii komórkowej i stała się "ulubioną blondynką Polaków". Role w M jak miłość, a później w serialu W rytmie serca podbiły serca widzów. Basia sprawdziła się też w prowadzeniu programów telewizyjnych takich jak Kocham cię, Polsko czy The Voice of Poland. Ostatnio widzowie mogli oglądać ją w formacie Dance, dance, dance.
Telewizja Polska postanowiła jednak pożegnać się z Barbarą. Podobno powodem zwolnienia aktorki miały być odmienne od władz telewizji poglądy.
Kurdej-Szatan wydała oświadczenie, w którym nie tylko nie przeczy tym doniesieniom, ale też wbija szpilę TVP:
Angażowałam się maksymalnie, dawałam z siebie, ile tylko mogłam! Przeżywałam razem z uczestnikami, starałam się dodawać otuchy, cieszyłam się z nimi i martwiłam się o nich. I podchodziłam do wszystkiego bardzo poważnie i profesjonalnie zarazem - czytamy. (...) Dziękuję również władzom TVP, że mimo mojej niepokorności politycznej (zawsze uważałam, że powinnam żyć w zgodzie ze swoim sumieniem) dawaliście się namówić przez te parę lat producentom i reżyserom, którzy chcieli ze mną pracować i pozwalaliście na kontynuowanie mojej pracy. Natomiast nie dziękuję za sposób pożegnania się ze mną. Chyba po paru latach prowadzenia tylu programów i bycia jedną z "twarzy TVP"- jak mnie określono - można było zrobić to w bardziej elegancki sposób niż jeden informacyjny telefon wykonany przez kolegę z produkcji. No trudno. Tak czy siak - było wspaniale! - zaznaczyła.