Weronika Rosati od kilku tygodni procesuje się z ojcem swojej jedynej córki, Robertem Śmigielskim. Sprawy sądowe toczą się zarówno w Warszawie, jak i w Los Angeles, gdzie aktorka, korzystając z faktu, że Elizabeth ma amerykańskie obywatelstwo, złożyła wniosek o zakaz zbliżania się Śmigielskiego do niej, córki oraz ich yorka, któremu podobno groził śmiercią.
Ostatnio Rosati udało się przedłużyć zakaz zbliżania, a także doprowadzić do odrzucenia przez sąd w Los Angeles wniosku Śmigielskiego o to, by nie był sądzony według amerykańskiego prawa.
Weronika twierdzi, że została przez byłego partnera zaszczuta i zastraszona za to, że odważyła się ujawnić prawdę o ich związku. Rosati wyznała na początku tego roku, że cieszący się powszechnym szacunkiem i uznaniem ortopeda stosował wobec niej przemoc fizyczną i psychiczną, a od kiedy zaczęła mówić o tym głośno, mści się na niej.
Dlatego, jak wyznała dyrektorowi programowemu TVN-u, w obawie o swoje bezpieczeństwo musiała zrezygnować z roli w nowej produkcji. W rozmowie z magazynem Party ujawnia zaś swoje podejrzenia, że były ukochany napuszcza na nią media. Nie spodobały się jej zwłaszcza fragmenty, sugerujące, że nie powinna domagać się tak wysokich alimentów, skoro sama dobrze zarabia, ma bogatych rodziców i stać ją na torebkę Gucci, z którą pojawiła się w sądzie.
To dla mnie niepojęte, żeby mieszać alimenty, których płacenie jest obowiązkowe, ze statusem finansowym mamy. Alimenty są obliczane zgodnie z zarobkami ojca i tym jakie warunki zapewniał dziecku, gdy rodzice byli razem - przypomina aktorka. Oczywiście, że będę walczyć o jak najlepsze alimenty dla córki. Która matka by nie walczyła? Ostatnia seria artykułów w gazecie pozwanej przeze mnie o naruszenie dóbr osobistych jest prawdopodobnie inspirowana przez drugą stronę. Bo inaczej nie byłoby wglądu i pozwolenia na publikację poufnych dokumentów sądowych. Co jeszcze zrobią, by mnie zdyskwalifikować? Typowe: to właśnie spotyka ofiarę, która odważa się powiedzieć głośno o przemocy.
Z opinia Weronki zgadza się profesor Magdalena Środa, która w wywiadzie dla Wysokich Obcasów na początku roku pomogła jej nagłośnić sprawę burzliwych relacji ze Śmigielskim.
Przemoc jest przemocą, niezależnie od tego, czy dotyczy kobiet zamożnych czy ubogich - tłumaczy. Każda przemoc powinna być piętnowana.
_
_