Gdy pod koniec listopada 2017 roku świat obiegła wiadomość o zaręczynach księcia Harry'ego i Meghan Markle, nikt nie spodziewał się, że średnio popularna amerykańska aktorka tak dobrze odnajdzie się w roli księżnej. Świeżo upieczona mama panicza Archiego na tyle uzależniła się od uwagi mediów, że urlop macierzyński musi być dla niej istną udręką. Na szczęście Markle ma do dyspozycji królewskie niańki, dzięki czemu co jakiś czas może opuścić posiadłość Frogmore i zaszczycić swoją obecnością ważną uroczystość czy elitarny event.
O dziwo, mimo idealnej okazji do wyrządzenia "gwiazdorskich" chrzcin, księżna Cambridge postanowiła zorganizować 6 lipca dla Archiego Harrisona Mountbattena-Windsora wyjątkowo kameralną ceremonię. W sobotę w prywatnej kaplicy zamku Windsor pojawi się maksymalnie... 25 osób.
Niestety, wśród gości zabraknie najsłynniejszej reprezentantki słynnego rodu, królowej Elżbiety, która tego dnia będzie świętować Tydzień Holyrood w Szkocji u boku księcia Edynburga. Ponoć Meghan i Harry od dawna wiedzieli o zobowiązaniach monarchini i mimo to zaplanowali chrzest na pierwszy tydzień lipca. Źródła blisko związane z rodziną królewską twierdzą, że Elżbieta nie ma żalu do Sussex'ów i już dawno "wybaczyła" im zorganizowanie ceremonii akurat w tym czasie.
Jak donoszą brytyjskie media, rodzice chrzestni Archiego pozostaną anonimowi, a zdjęcia z tego dnia zostaną upublicznione dopiero za jakiś czas.
Książę i księżna Sussex z niecierpliwością oczekują na udostępnienie zdjęć zrobionych tego dnia przez fotografa Chrisa Allertona - brzmiał fragment oficjalnego oświadczenia opublikowanego przez Pałac Kensington.