Markotny Sławomir Peszko i Marcin Wasilewski korzystają z uroków życia: piękne kobiety, dobre jedzenie, malownicze krajobrazy (ZDJĘCIA)
Znany z hulaszczego stylu życia piłkarz zdawał się być wyjątkowo nie w sosie. Co popsuło mu humor?
Po nieudanym występie polskiej drużyny na zeszłorocznych mistrzostwach świata w piłce nożnej spora część kibiców zaczęła głośno zastanawiać się, za co nasi piłkarze dostają gigantyczne przelewy. Podczas gdy naród nadal opłakiwał porażkę na międzynarodowej arenie, większość zawodników zaczęła już chwalić się zdjęciami z bajońsko drogich urlopów, co jedynie dolało oliwy do ognia.
Za wizerunek piłkarza-lenia w dużej mierze odpowiada Sławomir Peszko, który kojarzony jest głównie z zamiłowania do napojów wyskokowych, ekstrawaganckich wakacji oraz nagłych i niekontrolowanych wybuchów agresji, za które był już zresztą karany. Sportowiec przebywa obecnie z rodziną w Sopocie, gdzie w ostatnią niedzielę relaksował się nad Bałtykiem w towarzystwie kolegi z boiska - Marcina Wasilewskiego. Panowie spożyli wspólnie posiłek w eleganckiej restauracji, po czym każdy udał się swoją własną drogą. Sławomir posadził syna Marcela "na barana" i u boku małżonki Anny ruszył na rodzinny spacer.
Zobaczcie najnowsze zdjęcia Peszki i Wasilewskiego. Dobrze się razem bawili?
Piłkarkskie rodziny zdecydowały się na restaurację, której umiejscowienie pozwoliło im podziwiać podczas posiłku malownicze, sopockie wybrzeże.
Sławomir poślubił Annę 18 stycznia 2009 roku w kościele w Płocku, skąd pochodzi panna młoda.
Wasilewski przybył na obiad w kurtce moro ozdobionej ulubionym sloganem każdej licealistki przechodzącej młodzieńczy bunt: "Anti-social social club".
Peszko dał się poznać jako jeden z naczelnych amatorów przezroczystych trunków polskiej reprezentacji w piłce nożnej. Tym razem postawił jednak na krystalicznie czystą wodę źródlaną.
Sławomir być może nie odznaczał się tego dnia szczególnym entuzjazmem, ale nie zawahał się ani chwili, kiedy jego pociecha poprosiła o przejażdżkę "na barana".
Mimo przyjemnego posiłku w gronie bliskich przyjaciół Peszkowie wydawali się być czymś zafrapowani. Co popsuło ich dobre nastroje?
Wychowanie dziecka wymaga olbrzymiego nakładu pracy. Dobrze więc móc liczyć na dodatkową parę rąk, gdy np. bucik naszej pociechy zacznie sprawiać problemy.
Po bluzie małego Peszko możemy wywnioskować, że jest on wielkim fanem przygód człowieka pająka. Czy wybierze się z tatą do kina na najnowszy film z udziałem chodzącego po ścianach superbohatera?