W ostatnich dniach znów głośno jest o Mariuszu Pudzianowskim, jednak nie za sprawą jego osiągnięć sportowych, a kontrowersyjnych poglądów, jakie głosi za pośrednictwem mediów społecznościowych. Najpierw były strongman wypowiedział się ostro na temat gejów.
Kilka dni temu z kolei opublikował na Facebooku post, który wywołał falę krytyki. Na swoim profilu Mariusz zamieścił mem z pytaniem: "Jeżeli seks bez zgody żony to gwałt, to zakupy bez zgody męża to rabunek?".
Internautom nie spodobało się porównianie gwałtu do zakupów i stwierdzili, że post jest seksistowki, a sportowiec reprezentuje "intelektualne dno". W odpowiedzi Mariusz bronił się, że to jedynie "żart" i oznaka "dystansu".
Pudzian był najwyraźniej zaskoczony tym, że opublikowany przez niego mem wywołał aż tyle emocji. Postanowił nagrać film, w którym tłumaczy, że jego zdaniem post był zabawny, a jeśli komuś się nie podoba, to może opuścić jego profil.
Akurat wczoraj dobry humor miałem i wstawiłem na swój profil satyrycznego mema, który krąży w sieci od dawien dawna. Już go nawet politycy cytowali i wiele innych osób (...) mi się spodobał, dla mnie może być śmieszny, dla was nie (...). Jednemu się podoba, drugiemu się nie podoba, ale u Mariusza? Ach, nie podoba się, więc jeżeli wam się nie podoba, to nie musicie wchodzić na mój profil i tego oglądać. Jest to mem satyryczny, z przymrużeniem oka._ Mariusz to nie zupa ogórkowa, że musi wam smakować -_ ogłosił.
Pudzian pochwalił się też znajomością łaciny.
A tym tępakom, za przeproszeniem, którzy mi tak fajnie tam cisną, to mówię od razu, prosto w oczy: "Vice versa!" Jeżeli nie wiecie, co to znaczy, to proszę sobie wziąć słownik wyrazów bliskoznawczych (...). Chcecie sobie znaleźć psa do bicia? To nie Mariusz. Jeszcze raz powiem: "Vice versa i kij w oko!" - podsumował.
Zobaczcie całe nagranie. Pokazał "dystans"?