Roksana Węgiel pochwaliła się na Instagramie swoim debiutem w Vivie, zapowiadając - jak się okazało trochę na wyrost - wywiad, jakiego udzieliła.
Hejka kochani! Już jutro do sprzedaży trafi magazyn "Viva", w którym znajdziecie wywiad ze mną - pochwaliła się. Dodatkowo, miałam przyjemność wziąć udział w sesji zdjęciowej.
Cóż, wywiad to trochę za dużo powiedziane. Ostatecznie do kiosków trafił artykuł o Roksanie, przeplatany, zresztą niezbyt często, jej wypowiedziami. Widocznie materiału nie starczyło na cały wywiad.
14-latka postanowiła opowiedzieć między innymi o swoim debiucie w The Voice Kids, który, jak się okazuje, był znacznie bardziej problematyczny niż wszystkim się wydawało.
Tak bardzo zależało mi, żeby choć raz stanąć na "voice’owej" scenie, mimo, że bardzo się denerwowałam - wspomina Węgiel. Później emocje były równie wielkie, ale dałam sobie radę. Pamiętam taką sytuację, że miałam zaśpiewać z dwiema dziewczynami. Wymyśliłam sobie wokalizę, której nie mogłam zapamiętać. Pomyślałam, że co ma być to będzie i muszę iść na żywioł. Dziesięć minut przed występem wciąż jej nie pamiętałam. Na scenie zaśpiewałam to, co mi przyszło do głowy. I się udało!.
Trafiła do grupy Edyty Górniak, z którą nadal łączy ją bliska relacja. Nagrały razem piosenkę do polskiej wersji Hotelu Transylwania 3.
Poczułam się bardzo wyróżniona - ujawnia młoda wokalistka. Mam szczęście, że otaczają mnie osoby, które chcą dla mnie dobrze. I czasem warto ich posłuchać, a nie upierać się przy swoim. Mama się wygadała, że tata, jak tylko się dowiedział, że wezmę udział w Eurowizji Junior, był pewien mojej wygranej. On zawsze mnie wspiera i we mnie wierzy. Jest niesamowity. Ale przecież to oczywiste, jestem jego ukochaną córeczką.
Z dziecięcej Eurowizji w Mińsku, Roksana wróciła zakochana. Z Danielem Yastremskim łączy ją związek na odległość.
Daniel mieszka na Białorusi. I to właśnie on sprawił, że w końcu zrozumiałam, co to znaczy mieć motyle w brzuchu - ujawnia czternastolatka. Spotykamy się w Polsce, w Warszawie. Daniel często do mnie przyjeźdża, bo cały czas jestem w rozjazdach. Nie jest łatwo, ale nawet gdybyśmy mieszkali blisko siebie, spotykalibyśmy się z taka samą częstotliwością.
"Rozjazdy", o których wspomina nastolatka, związane są z koncertami, które, jak wyznaje w Vivie, sprawiają jej mnóstwo radości.
To jest wspaniałe uczucie, gdy wchodzę na scenę i widzę tych wszystkich ludzi, którzy przyszli mnie posłuchać. Nawet gdy jestem bardzo zmęczona, to ich pozytywna energia daje mi niesamowitą siłę - cieszy się Węgiel. Jestem uparta i staram się dążyć do celu, ale nie za wszelką cenę. Nie przejmuję się ludźmi, którzy mnie powstrzymują, bo idę po swoje.
_
__
_