Vincent Lambert był przez ostatnią dekadę symbolem prawnych zawiłości związanych z eutanazją we Francji. Mężczyzna w 2008 roku uległ wypadkowi, w wyniku którego doznał trwałego uszkodzenia mózgu, a w konsekwencji miał spędzić resztę życia w stanie wegetatywnym. O odłączenie go od aparatury podtrzymującej go przy życiu wnioskowała jego małżonka oraz czwórka rodzeństwa.
Temu pomysłowi kategorycznie sprzeciwiali się rodzice Lamberta, którzy wnioskowali o interwencję samego prezydenta Emmanuela Macrona oraz odwoływali się do ONZ. Viviana i Pierre Lambert świętowali swoje krótkotrwałe zwycięstwo w maju, kiedy to na wniosek sądu apelacyjnego lekarze mieli kontynuować podtrzymywanie ich syna przy życiu. Ostatecznie losy Lamberta rozstrzygnęła jednak decyzja sądu kasacyjnego, który podtrzymał poprzedni wyrok o odłączeniu pacjenta od aparatury.
Vincent Lambert zmarł w czwartek o godzinie 8:24 w Szpitalu Uniwersyteckim w Reims - powiedział w czwartek w rozmowie z agencją AFP bratanek Vincenta - Francois Lambert.
Śmierć Vincenta jest teraz nieunikniona, możemy już tylko zrezygnować z walki. Tym razem to koniec. Nasi prawnicy w ostatnich dniach robili co w ich mocy i starali się wyegzekwować apel ONZ o zawieszenie decyzji sądu. Na próżno - oświadczyli Viviana i Pierre Lambert w liście przekazanym AFP po wpłynięciu decyzji sądu kasacyjnego.
Prawnicy wynajęci przez rodziców Vincenta już zapowiedzieli, że planują oskarżyć lekarza, który nakazał wstrzymanie urządzeń podtrzymujących 42-latka przy życiu o morderstwo z premedytacją.