Trwa ładowanie...
Przejdź na

Vincent Lambert nie żyje. Rodzina przez 10 lat walczyła o odłączenie go od aparatury podtrzymującej życie

107
Podziel się:

Sąd przychylił się ostatecznie do decyzji jego żony i rodzeństwa o zakończeniu cierpień Vincenta. Rodzice byli przeciwni.

Vincent Lambert nie żyje. Rodzina przez 10 lat walczyła o odłączenie go od aparatury podtrzymującej życie

Vincent Lambert był przez ostatnią dekadę symbolem prawnych zawiłości związanych z eutanazją we Francji. Mężczyzna w 2008 roku uległ wypadkowi, w wyniku którego doznał trwałego uszkodzenia mózgu, a w konsekwencji miał spędzić resztę życia w stanie wegetatywnym. O odłączenie go od aparatury podtrzymującej go przy życiu wnioskowała jego małżonka oraz czwórka rodzeństwa.

Temu pomysłowi kategorycznie sprzeciwiali się rodzice Lamberta, którzy wnioskowali o interwencję samego prezydenta Emmanuela Macrona oraz odwoływali się do ONZ. Viviana i Pierre Lambert świętowali swoje krótkotrwałe zwycięstwo w maju, kiedy to na wniosek sądu apelacyjnego lekarze mieli kontynuować podtrzymywanie ich syna przy życiu. Ostatecznie losy Lamberta rozstrzygnęła jednak decyzja sądu kasacyjnego, który podtrzymał poprzedni wyrok o odłączeniu pacjenta od aparatury.

Vincent Lambert zmarł w czwartek o godzinie 8:24 w Szpitalu Uniwersyteckim w Reims - powiedział w czwartek w rozmowie z agencją AFP bratanek Vincenta - Francois Lambert.

Śmierć Vincenta jest teraz nieunikniona, możemy już tylko zrezygnować z walki. Tym razem to koniec. Nasi prawnicy w ostatnich dniach robili co w ich mocy i starali się wyegzekwować apel ONZ o zawieszenie decyzji sądu. Na próżno - oświadczyli Viviana i Pierre Lambert w liście przekazanym AFP po wpłynięciu decyzji sądu kasacyjnego.

Prawnicy wynajęci przez rodziców Vincenta już zapowiedzieli, że planują oskarżyć lekarza, który nakazał wstrzymanie urządzeń podtrzymujących 42-latka przy życiu o morderstwo z premedytacją.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(107)
Gość
5 lata temu
Ciekawe czy rodzice chcieli by byc jarzyna
kot
5 lata temu
no juz widze jakbyscie chcieli byc warzywami srajacymi pod siebie bez wladzy nad wlasnym cialem - zajmijcie sie wlasnym zyciem albo pomoca tym ktorzy jej potrzebuja a nie decydujcie o zyciu innych!!!!
Matylda
5 lata temu
Czasem trzeba pozwolić człowiekowi odejść, odejść z godnością.
gość
5 lata temu
Wszystko zrozumiałe, dla rodziców to wielki dramat, nie dziwi mnie , że nie chcieli Jego smierci. Pozostaje tylko wspólczuc.
Gość
5 lata temu
To nie bylo życie. On tak naprawdę to już dawno umarł.
Najnowsze komentarze (107)
Gość
5 lata temu
Czysty egoizm
gość
5 lata temu
We francuskiej stacji radiowej Europe 1 dziennikarz opowiedzial historie Vincenta Lamberta z punktu widzenia jego zony i matki. Obie wydaly ksiazki, w ktorej opisywaly przez co przechodza od czasu spiaczki Vincentta, jak do tego doszlo itd... Zona Vincenta pisze, ze on za zycia rozmaial z nia o tym co by chcial ,zeby zrobic gdyby cos mu sie przytrafilo. Wolal zeby go odlaczyc od aparatury. Ale zona nie ma dowodu na pismie. Z tesciami nie utrzymuje kontaktu, bo rodzice Vincenta byli przeciwni eutanazji. W ostatnim oswiadczeniu dla mediow oznajmili,ze pogodzili sie juz z odejsciem syna. Wiele osob uwaza, zeby o pewnych sprawach rozmawiac z rodzina jeszcze za zycia: przeszczep organow, lub odlaczenie od aparatury w razie spaczki i stanu wegetatywnego. Oczywiscie osiwadczenie powinno byc pisemne. Gdyby Vincent tak zrobil za zycia, to ta walka i przepychanki rodzinne nie trwaly by latami.
Gość
5 lata temu
Nie został odłączony od żadnej aparatury bo oddychał samodzielnie. Zaprzestano podawania mu pokarmu i płynów:(
Bianka
5 lata temu
Bardzo dobrze, nareszcie położyli kres jego cierpieniom I egzystencji. To było barbarzyńskich I upokarzających dla człowieka 10 lat. Niech nareszcie spoczywa w pokoju. Biedny człowiek. Może zacznie się wreszcie zmieniać stosunek I świadomość w sprawie eutanazji.
MACIEJ
5 lata temu
Jego rodzice to sadyści. Za nic nie chciałbym 10 lat być tak torturowany. Jeśli nie będę mógł się sam podejrzeć to nie chce żyć. Jaki tu ma sens, gdy 10 lat nawet pietnac samemu nie można. wszystkim dookoła powtarzam że gdy stanę się wazywem to mają mnie odłączyć od maszyn i za nic nie znecac się nade mną.
Gość
5 lata temu
On patrzy na rodziców na zdjęciu !!! On był świadomy wszystkiego.
Gość
5 lata temu
Durni chrześcijanie? Z takim myśleniem powodzenia!
Gość
5 lata temu
Kto ma prawo decydować o życiu i śmierci?
Gość
5 lata temu
Kto ma prawo decydować o życiu i śmierci?
gość
5 lata temu
Takich rodziców to lepiej nie mieć. Durni chrześcijanie.
gość
5 lata temu
Sprostowanie: Vincent nigdy nie był podłączony do aparatury podtrzymującej życie. Miał tylko podawane jedzenie i picie w taki "szpitalny" sposób, że się tak kolokwialnie wyrażę. Oddychał samodzielnie, spał w nocy, wybudzał się rano...
gość
5 lata temu
za głodzenie zwierzęcia domowego idzie się siedzieć
gość
5 lata temu
nie wymagał aparatury tylko sondy do żywienia
Gość
5 lata temu
Tytuł nie jest prawdą! Sprawdzajcie co piszecie, chyba! Rodzice walczyli aby nie odłączać go, to żona chciała inaczej i sąd zdecydował. Człowieka odłączyli i zagłodzili na śmierć.
...
Następna strona