Julia Wieniawa ma ostatnio wyjątkowo dobrą passę. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że Julia należy do najbardziej obrotnych celebrytek w Polsce, które wciąż raczą fanów kolejnymi "secret projectami". Dzięki gigantycznej popularności w sieci i lukratywnym kontraktom ma szansę "spełniać marzenia" i podróżować po świecie, a szczytem jej problemów jest brak umiaru w korzystaniu z opalania natryskowego. Nic zatem dziwnego, że dorobiła się już ogromnego majątku, czym zresztą bardzo lubi się chwalić.
Niedawno w przerwie między kolejnymi aktywnościami Julia Wieniawa wybrała się też na Bali, co oczywiście skrupulatnie zrelacjonowała na Instagramie. Wszechstronna celebrytka wykorzystała tę okazję, aby kolejny raz opowiedzieć fanom o największych problemach swojego życia. Okazuje się, że 20-latce nigdy nie było dane odwiedzić ulubionej wakacyjnej destynacji gwiazd i "nie wie jakim cudem to się jeszcze nie wydarzyło". Warto wspomnieć, że w tym samym miejscu złamane serce po rozstaniu z Julią leczył jej były chłopak, Antek Królikowski.
Wkrótce przyszedł jednak czas na powrót do pracy. Tym razem Julia Wieniawa podzieliła się z fanami kulisami jednej z najnowszych sesji. Celebrytka wytrwale pracowała na planie ubrana w wiązane szpilki i czarną bieliznę, która skutecznie podkreślała jej kształty. Na brak pozytywnych reakcji oczywiście nie mogła narzekać. Pamiętajmy, że na swoim koncie na Instagramie zgromadziła jak dotąd ponad 1,2 miliona fanów, dlatego brak poklasku raczej jej nie groził.
Post szybko zebrał dziesiątki tysięcy polubień, więc chyba osiągnięto zamierzony efekt. Jednym z licznie komentujących nowy post celebrytki został natomiast Aleksander Milwiw-Baron, jej obecny chłopak. Chcąc zrobić dobre wrażenie i przekazać Julii trochę wsparcia napisał jedynie, że _**"jara się nią jak pochodnia"**_. Pozostaje mieć nadzieję, że Wieniawa doceniła jego gest...