Nagłe złożenie pozwu rozwodowego przez Michała Wiśniewskiego zaskoczyło chyba wszystkich, nawet tych, którzy dokładnie śledzili rozpad jego poprzednich trzech małżeństw. Wielu obserwatorom show biznesu wydawało się, że przy Dominice Tajner, która pomogła piosenkarzowi ocieplić jego wizerunek oraz wykaraskać się częściowo z przytłaczających długów, piosenkarz nareszcie się ustatkuje. Jednak nic bardziej mylnego. Płomiennowłosy performer ponoć nie mógł poradzić sobie z faktem, że jego małżonka dotykała obcego mężczyzny… podczas występów w Tańcu z Gwiazdami.
Widzom nie spodobało się nie tylko uzasadnienie rozwodu, ale i sposób, w jaki Michał potraktował Dominikę, która dowiedziała się o całej sprawie w ostatniej chwili. Na szczęście, po trzech miesiącach od okropnej niespodzianki, Dominika wraca już do siebie. Udało jej się znaleźć nowe mieszkanie w stolicy, a w zapomnieniu o krnąbrnym małżonku pomagają jej sporty ekstremalne, z offroadem, czyli ściganiem się po obłoconych, leśnych ścieżkach, na czele.
Tajner zaprezentowała swoją nietypową pasję w najnowszym odcinku magazynu "Dzień Dobry Wakacje".
Ja kocham adrenalinę, jestem od niej uzależniona. Uwielbiam wychodzić ze strefy komfortu, no i uwielbiam ten sport. To jest coś ekstremalnego! - wyznaje. Dzisiaj startuję z moją przyjaciółką z dzieciństwa, z którą kiedyś się bardzo nie lubiłyśmy, a dzisiaj postanowiłyśmy razem spiąć całą naszą energię. Tanio skóry nie sprzedamy, w końcu jesteśmy Wiślanki! - opowiada Dominika.
Co ciekawe, pilotka Tajner na co dzień ma do czynienia z ciężkimi maszynami, bo sprzedaje... koparki i ciężki sprzęt. Dominika mogła także polegać na wsparciu swojej ukochanej mamy. Niestety, tata był w międzyczasie zajęty doglądaniem młodszej od siebie o 36 lat ciężarnej małżonki.
Jestem zawsze za moimi dziećmi. Duszą, sercem, umysłem, wszystkim. Jestem pełna optymizmu. Na pewno pojadę kibicować - mówi Aleksandra Tajner.
Dominika zdradziła też, że sporty ekstremalne są dla niej sposobem na oczyszczenie myśli i zapomnienie o problemach życia codziennego, których źródłem jest zapewne jej nieszczęśliwy związek z Wiśniewskim.
Znowu łapię dystans do życia, jestem spokojniejsza. (...) Nasza strategia na dzisiaj - pełny gaz! - zapewnia w wywiadzie.
Pomimo licznych trudności Dominice i jej partnerce udało się ostatecznie dotrzeć na metę konkurencji.
Troszeczkę mi serce bardziej kołacze, nie powiem. Wykrzyczałam się, wykibicowałam, więc moja dusza się oczyściła. Postawię jej kawałek sernika - powiedziała mama Dominiki po zakończeniu wyścigu.