Troskliwy Piotr Stramowski ze szklanką wypełnioną po brzegi rudobrązową cieczą odstawia Kasię Warnke do taksówki (ZDJĘCIA)
Po tym, jak jego ciężarna ukochana odjechała, aktor udał się na dalsze świętowanie premiery najnowszego filmu.
Od początku swojej przygody ze światem celebrytów Katarzyna Warnke i Piotr Stramowski zdają się walczyć o tytuł najpopularniejszej pary w show biznesie. W wypromowaniu się na "power couple" miały pomóc im kontrowersyjne sesje zdjęciowe, intymne wyznania i wspólne projekty pod wodzą Patryka Vegi. Od pewnego czasu mówiło się także o rodzicielskich aspiracjach tej dwójki.
Gdy pojawiły się doniesienia o tym, że para aktorów spodziewa się pierwszego potomka, Kasia błyskawicznie stwierdziła, że to "plotki wyssane z palca". Nie trzeba było jednak długo czekać, by okazało się, że zaprzeczenia 42-latki były tylko sprytnie zaplanowaną strategią. Przyszli rodzice w dość nietypowy sposób poinformowali o tym, że oczekują przyjścia na świat maleństwa, co spotkało się ze skrajnymi ocenami ze strony internautów.
Mimo zaawansowanej ciąży Kasia nie zwalnia tempa i nie rezygnuje z branżowych imprez. Stramowski i Warnke nie pozwolili, by ominęła ich oficjalna premiera filmu Fighter, w którym 31-latek wciela się w jedną z głównych ról. Jak ujawniają zdjęcia paparazzi, po wykonaniu serii póz na ściance troskliwy Piotrek ze szklanką wypełnioną po brzegi rudobrązową cieczą odstawił ciężarną żonę do taksówki. Sam zaś udał się na dalsze świętowanie.
Przykładny mąż?
Choć jeszcze pod koniec kwietnia Kasia zaprzeczała plotkom na temat swojego błogosławionego stanu, 1 lipca na pokazie MMC zaprezentowała pokaźnych rozmiarów ciążowy brzuszek.
Aktorka na każdym kroku daje do zrozumienia, że nie zamierza wyczekiwać maleństwa leżąc w domu. Nic więc dziwnego, że towarzyszyła ukochanemu na premierze "Fightera".
Odświętni Kasia i Piotrek pojawili się wspólnie na premierze, gdzie wywiązując się z celebryckich obowiązków, pozowali na ściance.
Po zaprezentowaniu szeregu póz i wachlarza min, Stramowski odprowadził ciężarną żonę do taksówki.
Opiekuńczy 31-latek czule pożegnał żonę, by samotnie wrócić na imprezę.
42-latce najwyraźniej nie przeszkadzał samotny powrót do domu, bowiem z jej twarzy nie schodził uśmiech.