Dzięki rolom w takich filmach jak Szkoła uwodzenia, Legalna blondynka czy Krzyk 2 Selma Blair do dziś uważana jest za jedną z najpopularniejszych aktorek swojego pokolenia. Niestety, choć Amerykanka wciąż pojawia się w popularnych produkcjach, o 47-latce pisze się teraz głównie w kontekście ciężkiej choroby, z którą się zmaga.
Od momentu, gdy w październiku zeszłego roku Blair podzieliła się z mediami wiadomością, że wykryto u niej stwardnienie rozsiane, gwiazda zdążyła zagrać jeszcze w serialu Netfliksa, Another Life oraz w pełnometrażowym filmie After. Jak donoszą media zza oceanu, w ostatnich dniach stan gwiazdy pogorszył się na tyle, że musiała zostawić 7-letniego synka pod opieką rodziny i poddać się hospitalizacji.
W niedzielę Selma opublikowała na swoim profilu instagramowym zdjęcie ze szpitala, na którym widać, jak trzyma w dłoni fotografię swojego syna. Poruszający post aktorka opatrzyła enigmatycznym podpisem, w którym wyraziła nadzieję, że uda jej się dojść do siebie na tyle, aby znów móc zajmować się małym Arthurem.
Jestem tutaj. Nie jestem z moim synem - zaczęła. Jestem w miejscu, w którym ma mi się polepszyć. Muszę wierzyć w coś niepewnego. Dziwne. Liczę na duchy tego świata bardziej niż myślałam. Dziękuję. Ta podróż to docenienie oddechów wokół mnie. Bardziej niż mojego własnego. Potrzebuję Cię. Potrzebuję, aby ten chłopiec zobaczył, że robię rzeczy, o które sama bym siebie nie podejrzewała. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żebyśmy mogli ruszyć dalej. W zdrowiu i w chorobie.
Pod zdjęciem pojawiło się mnóstwo komentarzy ze słowami wsparcia dla gwiazdy, między innymi od jej koleżanek z branży, Reese Witherspoon, Mii Farrow czy Brooke Shields.
"Przesyłam Ci całe swoje serce i uzdrawiające światło", "Kocham Cię, Selma", "Wysyłam Ci moje modlitwy i miłość z głębi serca" - pisały.