Wielu fanów rodziny królewskiej obawiało się, że przyjęcie w szeregi Windsorów rozwiedzionej Amerykanki może być początkiem końca świetności brytyjskich władców. Sama Meghan nie wykazała specjalnych chęci, żeby przekonać do siebie oddanych tradycjonalistów. Markle konsekwentnie naginała zwyczaj za zwyczajem, od wykluczenia mediów ze chrztu swojego pierwszego potomka, po zajęcie czterdziestu miejsc w VIP-owskiej loży Wimbledonu dla swoich dwóch koleżanek i kompletne zignorowanie dress code'u imprezy.
Zgodnie z relacją wyspiarskich tabloidów, pojawienie się Meghan w rodzinie miało być też powodem ochłodzenia się stosunków pomiędzy Harrym a Williamem. Towarzystwo aspirującej gwiazdy na królewskim dworze nie przypadło też do gustu księżnej Kate, która wówczas przechodziła rzekomo poważny kryzys małżeński.
Zdaniem magazynu People, Meghan udało się z czasem znaleźć wspólny język ze szwagierką. Nicią porozumienia miało okazać się doświadczenie obu księżnych jako mam malutkich dzieci.
Wyczuwa się, że więź między Meghan i Kate jest coraz mocniejsza. Na Wimbledonie były dla siebie bardzo miłe. Kiedy przyjaciółka Meghan - Serena Williams - przegrała mecz, Kate położyła rękę na ramieniu księżnej Sussex, żeby ją pocieszyć - relacjonuje informator magazynu.
Zdaniem Brytyjczyków, istotnym czynnikiem w ociepleniu relacji między paniami było wyprowadzenie się Susseksów z Pałacu Kensington. Dzięki temu księżne mogły poczuć się po raz pierwszy jak rodzina, a nie jak koleżanki z pracy.