W ciągu trwającej od ponad dwóch dekad kariery Beyonce i Jay-Z udowodnili, że potrafią spieniężyć dosłownie każdy aspekt swojego życia, łącznie ze... zdradą niewiernego rapera. Choć najpotężniejszej power couple na świecie udało się stworzyć prawdziwie imperium, dzięki któremu co roku inkasują setki milionów dolarów, ambitne małżeństwo wciąż nie ma dość i dalej angażuje się w kolejne projekty, kreując się przy tam na niemal boskie istoty.
Niedawno piosenkarka poszerzyła swoją działalność artystyczną o kolejne obszary, użyczając głosu jednej z głównych bohaterek w długo oczekiwanej animacji disneyowskiego Króla Lwa. Przy okazji światowej premiery w sieci ukazała się właśnie piosenka promująca obraz, nagrana przez samą Beyonce. Do singla Spirit powstał iście epicki teledysk nakręcony w Afryce, w którym oprócz artystki wystąpiła również jej 7-letnia córka, Blue Ivy. W rozmowie ze stacją ABC Beyonce przyznała, że zależało jej na udziale córki w projekcie ze względu na "specjalny przekaz", który niesie za sobą zarówno film, jak i utwór.
Jako matka przyznam, że rodzina jest dla mnie największym priorytetem - powiedziała. Nie ma wiele filmów, na które rodzice mogą pójść z dziećmi i poczuć tak podniosły klimat, jak na Królu Lwie. Filmów ze specjalnym przekazem, dzięki którym mogą przekazać swoim pociechom pewne dziedzictwo. Dorastałam na Królu Lwie. To pierwszy film Disneya, który doprowadził mnie do łez.
Co więcej, 37-latka uznała klip do piosenki Spirit za "lekcję z dziedzictwa Czarnego Kontynentu".
Koncepcja teledysku polega na pokazaniu idealnego obrazu, jaki namalował Bóg, tworząc naturalne piękno przyrody - powiedziała. To piękno koloru, piękno melaniny, piękno tradycji. To było ważne, abyśmy nie byli tylko zainspirowani Afryką, ale faktycznie uwzględnili ją i nauczyli się z dziedzictwa Czarnego Kontynentu.