Dla rodziny Martyniuków związek Daniela z Eweliną okazał się być początkiem prawdziwych kłopotów. Bo choć owocem ich związku jest córeczka Laura, wygląda na to, że to jedyny pozytyw tej relacji. Mimo problemów z prawem, konfliktu z rodziną Eweliny i infantylnego zachowania syna, rodzice Daniela próbowali zaklinać rzeczywistość.
Historia Martyniuków powinna być przestrogą dla wszystkich, którzy próbują przysłaniać prawdę i uciekać od brutalnej rzeczywistości w świat iluzji. Wczoraj dowiedzieliśmy się, że młody Martyniuk rozwodzi się po zaledwie kilku miesiącach małżeństwa. Dziś w rozmowie z nami przyznaje, że małżeństwo mu nie wyszło, za co obwinia głównie swoich teściów. Planuje też przeprowadzkę.
Chcę wyjechać z Białegostoku, nic mnie tu nie trzyma. Nie wiem, czy to będzie Warszawa czy może Portugalia, ale ponoć tam jest drogie życie. Ostatnio przyszła mi do głowy Chorwacja i własny biznes - firma czarterowa - snuje Daniel.
Celebryta podkreślił, że nie ma już szans na ratowanie małżeństwa z Eweliną.
Mojego życia z żoną nie da się już posklejać, ona jest rządzona przez matkę. Jeszcze zanim się pobraliśmy, jej mama wtrącała się we wszytko. Ewelina już wtedy mówiła: "zabierz mnie stąd". Teściowa ją buntuje przeciwko mnie, matka jej zagroziła, że jak będzie ze mną, to jej rodzina się od niej odwróci. Ja powiedziałem, że tak dalej być nie może, żeby teściowa wtrącała się we wszytko i postawiłem ultimatum - mówi w rozmowie z Pudelkiem. My chcemy żyć normalnie, jak młodzi ludzie! - dodaje.
Martyniuk zdradza też, że będzie walczył o córkę:
Rozwód chcę wziąć za porozumieniem stron. Zazwyczaj jest tak, że dziecko zostaje przy matce, ale ja chcę zabrać Laurę do siebie - mówi nam.
Szykuje się wielomiesięczna batalia sądowa?