Historia Euginii Cooney od miesięcy elektryzowała internetową społeczność. Po latach prezentowania na platformie YouTube swojej niepokojąco chudej figury, vlogerka była głównym tematem licznych dyskusji oraz akcji społecznych. Ich organizatorzy wzięli sobie za cel pomoc dziewczynie, która umierała na oczach milionów widzów.
Słynna Youtuberka przestała publikować materiały na początku tego roku, co dla wielu jej fanów było sygnałem, że stało się najgorsze i ich idolka przegrała walkę ze swoją chorobą. Na szczęście, okazało się, że dziewczyna zapisała się na terapię, która pomogła jej wyjść z anoreksji. Po zakończeniu leczenia, Eugenia zgodziła się na udzielenie niezwykle intymnego wywiadu Shane'owi Dawsonowi - Youtuberowi z ponad 21-milionową widownią. Rozmowa została opublikowana na jego kanale w ostatni piątek.
Zmagałam się z zaburzeniem odżywiania od lat, ale nie chciałabym tego nazywać w konkretny sposób - powiedziała wymijająco Eugenia.
Shane postanowił podzielić się na początek swoją historią, aby zachęcić nieco celebrytkę do rozpoczęcia dyskusji o chorobie.
Zawsze wiedziałem, że mam problem. Wiedziałem, że to jest złe. Wiedziałem, że nie powinienem tego robić. Wymiotowałem w łazience, kiedy przyjaciele byli w pokoju obok, ukrywałem się z tym. Chcę się upewnić, że jesteś gotowa o tym teraz opowiedzieć. Nie potrafię sobie wyobrazić, przez co przeszłaś. Jak wyglądał twój normalny dzień zanim otrzymałaś pomoc? - dopytywał.
Były momenty, kiedy czułam, że chyba nie jem wystarczająco dużo. Moja rodzina zwracała uwagę, że powinnam o siebie bardziej dbać. W sieci mówiło też o tym wiele osób. To było jak palenie papierosów. Wiedziałam, że powinnam to zatrzymać, ale nie potrafiłam. Sama próba znalezienia pomocy była trudna - opowiadała youtuberka.
Cooney zaznaczyła, że jej problemy z samooceną zaczęły się u niej już w szkole.
Nawet, gdy byłam młodsza, zawsze byłam naturalnie mała, w szkole przeżyłam sporo prześladowania. To wszystko sprawia, że jesteś coraz bardziej niepewny siebie. Z czasem traciłam coraz więcej kilogramów, ale myślałam, że wszystko jest w porządku. W ogóle nie widziałam, że to ogromny problem. Potem, gdy zaczęłam robić wideo i mój kanał się rozrósł, niektórzy zaczęli publikować swoje nagrania, w których mówili o moim ciele. To bardzo źle na mnie wpływało i sprawiało, że czułam się strasznie. Niedbanie o siebie tylko się pogłębiało, a ja nie robiłam nic, żeby to zatrzymać. Doszło jednak do momentu, kiedy stwierdziłam, że trzeba dać sobie pomó**c** - mówiła, chichocząc nerwowo od czasu do czasu.
Następnie dziewczyna przystąpiła do dokładnego opisania terapii, na której spędziła kilka ostatnich miesięcy.
Zapisałam się na program, który przypominał trochę odwyk. To było bardzo dziwne przeżycie. Z prawdziwego świata nagle znajdujesz się w tym dziwnym miejscu. Nie mówią ci, ile ważysz, ale dokładnie to sprawdzają. Nie wiesz dokładnie, co się dzieje. Przypomina to trochę obóz treningowy. Wszystko opiera się na ściśle ustalonym grafiku. Budzisz się o konkretnej godzinie. Badania są o konkretnej godzinie. Wizyty terapeuty też są z góry ustalone. Obserwują cię, gdy jesz. Obserwują cię nawet gdy idziesz do łazienki. Ktoś czeka na ciebie przy drzwiach. Jeżeli podążasz za wytycznymi, to powoli odzyskujesz swoje przywileje. To dziwne, gdy ktoś oczekuje, żebyś jadła tak dużo. Z początku było to dla mnie trudne - przyznała szczerze.
Eugenia wyznała też, jak bardzo zależy jej na tym, aby nie wrócić ponownie do punktu wyjścia.
Teraz zdecydowanie pilnuję tego, żebym jadła normalnie. Nie chcę wrócić do stanu sprzed terapii - zapewniła.
Niepokojące może wydawać się, że w trakcie całego wywiadu Eugenia jak ognia unikała słowa "anoreksja". Cieszymy się jednak, że udało jej się zgłosić się po pomoc. Trzymamy kciuki, żeby wytrzymała w swoich postanowieniach i dawała swoim fanom zdrowy przykład.