Urlop to w kalendarzu każdej pracującej osoby długo wyczekiwany czas. Wszyscy chcemy, by był on idealny, a przynajmniej dawał możliwość spokojnego wypoczynku i dobrej zabawy. Niestety czasem napotykamy na przeszkody, tak jak zdarzyło się w przypadku Katarzyny Skrzyneckiej i Marcina Łopuckiego, którym pijani plażowicze uniemożliwili relaks nad Bałtykiem.
Pod wpisami małżonków pojawiły się komentarze zbulwersowanych internautów, którzy twierdzą, że wpis Łopuckiego to "brak tolerancji" i generalizowanie.
Skontaktowaliśmy się z aktorką, by zapytać, jak reaguje na takie komentarze.
Sami prowadzimy Instagram, blokujemy komentarze poniżej poziomu, to my decydujemy, kto ma prawo postować na naszych profilach - mówi nam Skrzynecka. Wiele osób doznaje podobnych rozczarowań nad morzem. Rozwydrzone, agresywne patafiany atakują rodziny - słyszymy.
Nie jesteśmy tu na wakacjach, jesteśmy tu w pracy. Chcieliśmy skorzystać z chociaż jednego dnia odpoczynku, zostaliśmy zmasakrowani atakiem agresywnych zachowań, pijanych plażowiczów, wiele innych rodzin się musiało ewakuować. Pan o hinduskiej urodzie został zaatakowany przez pijanych plażowiczów, wrzeszczeli: 'je*ać Murzyna'. Ogólna agresja w narodzie. Gdybym miała wybierać miejsce na spokojne plażowanie, na pewno nie wybierałabym tych popularnych miejscowości, nie mieliśmy jednak innego wyboru - tłumaczy Katarzyna.
Ma rację?