Kryzys w małżeństwie Maryli Rodowicz i Andrzeja Dużyńskiego zaczął się w maju 2016 roku, gdy piosenkarka po powrocie z weekendu majowego w Dubaju odkryła, że podczas jej nieobecności mąż wyprowadził się z domu. Wylewna z reguły piosenkarka do tego stopnia nie mogła uwierzyć, że to już koniec, że w rozmowach z dziennikarzami po raz pierwszy wspomniała o rozstaniu dopiero w sierpniu.
Trudno się dziwić, że była w szoku, w końcu zaledwie dwa miesiące wcześniej obchodzili 30. rocznicę ślubu.
Ich syn Jędrzej Dużyński znalazł się w mało komfortowej sytuacji, pośrednicząc miedzy skonfliktowanymi rodzicami. Nie ukrywał, że nowa rola raczej mało go zachwyca.
Każde z nich dzwoni do mnie i pyta, co słychać o drugiego, a ja nie chcę być takim łącznikiem - narzekał w tabloidzie.
Osiągniecie kompromisu zajęło piosenkarce i jej mężowi ponad trzy lata. Było z tym sporo problemów, bo Maryla często zdradzała dziennikarzom intymne szczegółów swojego, zakończonego niestety, pożycia małżeńskiego. Między innymi podzieliła się swoją refleksją, że mąż źle się zestarzał, zaniedbał, a na dodatek podjada ciastka, kiedy nikt nie widzi.
Dużyński kiepsko to zniósł i dał do zrozumienia żonie, że w przypadku kontynuacji zwierzeń on zakręci kurek z kasą. Od tamtej pory Rodowicz zachowuje daleko idącą powściągliwość.
Rzeczywiście jest o co walczyć. Artystka ma wprawdzie niewysoką emeryturę, wynoszącą 1600 złotych, ale jej stawka koncertowa waha się od 30 do 40 tysięcy złotych. Mimo to ciągle narzeka na brak pieniędzy. Na początku tego roku żaliła się, że nie stać jej nawet na nagranie płyty, której koszt wyceniła na 200 tysięcy złotych. Jest także zdania, że mąż powinien opłacać jej osobiste wydatki, takie jakkoszt utrzymania willi w Konstancinie, do której piosenkarka jest emocjonalnie przywiązana oraz pensje dla gosposi, szofera, ogrodnika i ochroniarza, którzy dbają o komfort Maryli.
Miejmy nadzieję, że uda się opędzić te wydatki ugodą rozwodową...
Jak donosi Super Express, w nagrodę za dyskrecję Rodowicz zatrzyma wart 4 miliony złotych dom w Konstancinie, range rovera za pół miliona, biżuterię, dzieła sztuki i połowę wspólnych oszczędności szacowanych na ok. 10 mln złotych.
Poza tym do końca życia będzie dostawała miesięczne alimenty w kwocie 20 tysięcy złotych.
Dużyński nie tylko sam zobowiązał się do płacenia żonie, ale zawarł też dżentelmeńską umowę z synem Jędrkiem - donosi tabloid. Chłopak jest jego prawą ręką w biznesie nieruchomościowym i obiecał, że gdyby nagle zabrakło ojca, on będzie płacił mamie alimenty i odziedziczy dom w Konstancinie.
Myślicie, że Maryla będzie zadowolona?
_
_