Dominika Tajner ma za sobą niewątpliwie bardzo trudny czas. Jeszcze nie tak dawno "manegerka gwiazd" stawiała pierwsze kroki na parkiecie 9. edycji _**Tańca z gwiazdami**_, jednak wkrótce jej życie niezwykle się skomplikowało. Po odpadnięciu z show otrzymała od męża nie kwiaty, lecz papiery rozwodowe. Było to dla niej tym trudniejsze, że podobno nie miała o tym pojęcia. Od tego czasu minęło już kilka miesięcy, jednak Dominika wciąż jeszcze próbuje odzyskać równowagę w życiu prywatnym.
Rozwód Dominiki Tajner i Michała Wiśniewskiego jest już niewątpliwie przesądzony. Tak twierdzą zresztą sami zainteresowani, którzy mimo tych trudnych wydarzeń utrzymują podobno dobre relacje. Do tej pory ani Michał, ani Dominika nie chcieli rozmawiać z mediami na temat powodów ich rozstania, co można było odebrać jako próbę załatwienia swoich spraw po cichu, z dala od prasy. Taka opcja najwyraźniej jednak już nie wchodzi w grę, bo Dominika Tajner zdecydowała się na spowiedź dla magazynu Viva.
W wywiadzie dla magazynu Dominika Tajner zdradza, że kryzys w jej związku z Michałem Wiśniewskim trwał aż 3 lata. Problemy w życiu prywatnym przypłaciła depresją, przez którą ich relacja powoli zaczęła się rozsypywać. Piosenkarz podobno nie był w stanie poradzić sobie z jej złym samopoczuciem, a ona "nie była już w stanie dać z siebie tyle, co wcześniej".
Na wiele rzeczy przymykałam oko, ponieważ za bardzo go kochałam. Nie mam żadnych pretensji do Michała, bo to ja zapomniałam o sobie. I to był powód mojej ciężkiej depresji. A Michał jej nie udźwignął. Nasze życie uległo wtedy ogromnej zmianie. Nie mogłam już tyle z siebie dawać, co wcześniej. Te ostatnie trzy lata były właściwie odchodzeniem od siebie - powiedziała Dominika Tajner w wywiadzie dla Vivy.
Przy okazji przyznała też, że Michał jest w sobie "absolutnie zakochany" i nie potrafi wziąć na siebie winy.
Ma w sobie autodestrukcję i potrafi siebie tak mocno skarcić, że to aż nie do wiary. Co z tego jednak, skoro jest absolutnie w sobie zakochany. Zawsze winien jest ktoś, a nie on - skwitowałą Tajner.
Co ciekawe, Wiśniewski wiedział o chorobie żony i po prostu nie potrafił jej pomóc. Dodatkowo twierdził, że Dominika... wymyśliła sobie chorobę.
Wiedział, ale dla niego to nie jest choroba. Poszedł ze mną do psychologa nawet, ale zawsze twierdził, że to choroba wymyślona. Tymczasem ja rano nie mogłam się podnieść z łóżka i miewałam stany kompletnego wyłączenia się z życia. Nie było to zmęczenie czy brak żelaza, tylko coś, co wymagało pomocy specjalisty. Pierwszy raz o tym wspominam. I nie wstydzę się tego. Fachowiec mi pomógł – teraz nie mam już takiego problemu, mocno stoję na nogach - przyznaje Dominika.
Tajner przyznaje też, że ona i Michał próbowali ratować swoje małżeństwo poprzez wspólną terapię. Niestety nie przyniosła ona żadnych rezultatów, a efekty braku porozumienia między małżonkami możemy obserwować w mediach do dziś. Co ciekawe, ostatnio w rozmowie z dziennikarzem Wirtualnej Polski Dominika przyznała, że mimo wszystko pozostają w dobrych relacjach.