Anna Lewandowska jest nie tylko trenerką, ale i wyrocznią dla wielu kobiet. Może też poszczycić się mianem najpopularniejszej Polki na Instagramie. Niemal wszystko, co poleci na tej platformie, wyprzedaje się jak świeże bułeczki. Nic dziwnego, że wiele marek marzy o tym, by Lewa wspomniała o ich produkcie. Są za to w stanie naprawdę słono zapłacić. Oczywiście trenerka nie narzeka na pustki w portfelu i jest bardzo wybredna, przyjmując tylko najciekawsze propozycje współpracy. Ostatnio skusiła się na podróż do luksusowego hotelu w Turcji, w którym spotkała się z samą J.Lo.
Regnum Carya to pięciogwiazdkowy resort, w którym często występują gwiazdy pierwszego formatu, takie jak James Arthur, Jason Derulo czy Jennifer Lopez. 6 sierpnia gwiazda dawała koncert o wymownej nazwie It’s my party, na którym to pojawiła się Lewandowska. Ania relacjonowała całe wydarzenie na story. Można wywnioskować, że szczególnie urzekły ją bezbłędne sceniczne ruchy diwy i wijący się koło niej półnadzy tancerze.
Atmosfera mocno udzieliła się trenerce, która w ramach wieczornego cardio oddała się pląsom do Jenny from the block. Szaleństwo oczywiście miało swoje granice, bo po koncercie czekało ją spotkanie z Lopez, na którym trzeba było wyglądać fotogenicznie. Ania pokazała zdjęcie z tego doniosłego wydarzenia. Polka czule objęła Amerykankę w pasie i zalotnie uśmiechała się do obiektywu. Lopez musiał podobać się obrót spraw, bo odwdzięczyła się tym samym. Wygląda to jak początek nowej, pięknej przyjaźni…
Kto podoba wam się bardziej, Ania z Łodzi czy Jennifer z Bronksu?
