Joanna Liszowska próbuje ostatnio zostać pełnoetatową piosenkarką. Niedawno opublikowała w sieci teledysk do swojej piosenki Into U, którym zapowiedziała nowy etap w życiu. Po rozwodzie ze szwedzkim milionerem Olą Serneke, "Lisza" stara się, aby jej gwiazda rozbłysła w konstelacji wokalistów.
Na początku sierpnia piosenkarka miała okazję zmierzyć się ze sceną i zaprezentować swoje umiejętności wokalne podczas 6. edycji imprezy _**Disco pod Gwiazdami**_, którą również prowadziła. Wykonanie hitu Zdzisławy Sośnickiej Aleja gwiazd nie przypadło internautom do gustu. W komentarzach wręcz radzili "Liszy", by zrezygnowała z podboju branży muzycznej.
O kontrowersyjnym występie wypowiedziała się już Sosnicka, oryginalnie wykonująca utwór. Przyznała, że piosenka nie należy do najłatwiejszych:
Nie zazdroszczę piosenki. Jest genialna, ale nie jest to łatwy utwór. Jak go nagrywałam, to płuca mnie bolały. Trzeba było zaśpiewać kilkanaście razy z rzędu, bo wiedziałam, jak wielką emocję trzeba mieć w sobie, żeby nie było to drewniane - powiedziała w rozmowie z Faktem.
Zdzisława docenia starania Liszowskiej i zauważyła, że kto nie próbuje, ten nie pije szampana:
Fantastycznie, że Joanna za to się wzięła, bo to wielka odwaga. To znaczy, że ona celuje wysoko. Cieszę się, że ktokolwiek się za to bierze. Można się potknąć, ale próbować trzeba
Sośnicka większość wypowiedzi poświęciła zachwalaniu Alei Gwiazd:
Czasami jak ktoś puszcza ten utwór i gdzieś słyszę to zawsze brzmi on fantastycznie. Ciarki mi przechodzą jak słucham tego utworu.