Meghan Markle wciąż żyje pod baczną obserwacją brytyjskich mediów. Tamtejsze tabloidy dzień w dzień informuje o kolejnych doniesieniach z jej życia, a księżna Sussex robi podobno co może, aby zyskać w końcu trochę dobrej prasy. Taką szansą był dla niej udział w tworzeniu wrześniowego numeru brytyjskiego Vogue'a, jednak niemal od razu zarzucono jej hipokryzję i agitację polityczną. Ostatnio informowano z kolei o jej wpływie na księcia Harry'ego, który po ślubie przeszedł dość specyficzną wewnętrzną przemianę.
Tym razem brytyjska prasa postanowiła wziąć na warsztat gestykulację Meghan Markle. Nie od dziś wiadomo, że język ciała jest niezwykle istotny w rodzinie królewskiej, a do jego analizy stale zaprasza się kolejnych ekspertów. Magazyn Fabulous postanowił więc zasięgnąć opinii Judi James, znanej specjalistki od mowy ciała, która doszła do niecodziennych wniosków.
Według jej analizy Meghan Markle często zaciska dłonie i zbliża je do swojego podbródka. Zdaniem James jest to czytelny sygnał, że wciąż nie może uwierzyć ona w swój status społeczny. Zgodnie ze słowami ekspertki, bycie księżną jest dla Meghan tak podniecające, że podkreśla w ten sposób swój "nowy status".
_**Jej gest to figlarne, wręcz infantylne wyrażanie podniecenia swoim nowym statusem społecznym**_ - powiedziała Judi James w rozmowie z Fabulous.
Jednocześnie w rozmowie z magazynem ekspertka od mowy ciała twierdzi, że gesty Markle są wyuczone i momentami wręcz teatralne. Mają one też dopełniać jej wizerunek.
Coś takiego widzimy zazwyczaj u dzieci grających w filmach i reklamach - skwitowała James.
Nie sądzimy, aby księżna Sussexu czytała doniesienia na swój temat, jednak wnioski Judi James wydają się mimo wszystko dość zaskakujące. Jakim gestem Waszym zdaniem Meghan pozdrowiłaby brytyjską prasę?