Agnieszka Karczorowska należy do najbardziej przedsiębiorczych celebrytek w kraju nad Wisłą. Swoja karierę zaczynała od roli Bożenki w tasiemcu Klan, którego początki osadzone są jeszcze w realiach XX wieku. Kaczorowska nie chciała jednak powtórzyć losu swojej koleżanki Anny Powierzy, do której łatka serialowej "Czesławy Kot" przyczepiła na dobre. Z pomocą Agnieszce przyszedł Taniec z Gwiazdami, gdzie pląsała na parkiecie jako zawodowa tancerka. Kaczorowska swoje kolejne celebryckie oblicze osłoniła w momencie, gdy poinformowała świat, że spodziewa się pierwszego dziecka.
Dziesiątki postów wstawianych na Instagram przez brzemienną Agnieszkę sprawiły, że medialna ciąża "dłużyła się" nawet jej. Po urodzeniu dziecka, 27-latka skupiła się byciu "instamatką" i relacjonowaniu ze szczegółami chwil z życia córeczki.
Niestety, jak się okazuje, Agnieszka na co dzień doświadcza nie tylko blasków, ale także cieni sławy. Na Instastory zamieściła screeny wiadomości, w których anonimowy internauta wylewał nienawiść na nią i jej rodzinę. Hejter pisał między innymi, że "szkoda, że jej bachor nie zdechł przy porodzie".
Agnieszka Kaczorowska w rozmowie z Plotkiem przyznała, że razem z mężem Maciejem Pelą już zareagowała na skandaliczną sytuację:
_**Podejmujemy właściwe kroki, aby namierzyć tę osobę i aby została ona pociągnięta do odpowiedzialności.**_
Przyznała, że nagłośniła sprawę w celach edukacyjnych:
Od zawsze mówię, że na moim profilu nie ma miejsca na jakikolwiek hejt. Osoby siejące nienawiść blokuję, a komentarze naładowane negatywną energią kasuję. Mój profil nigdy nie będzie miejscem, gdzie można dawać upust swojej frustracji. Natomiast komentarzami, które są groźbami karalnymi, powinna już zająć się policja. Chciałabym, aby więcej mówiło się o tym, że nikt w Internecie nie jest anonimowy.
Spodziewaliście się, że celebryci muszą zmagać się z tak absurdalnymi atakami?