Lata showbiznesowej świetności Paris Hilton przypadały na długo przed pojawieniem się na salonach Kardashianów. Można śmiało powiedzieć, że Paris jest swoistego rodzaju prekursorką celebryckiego "nic nie robienia" na miarę XXI wieku. Dziedziczce hotelowej fortuny w pewnym momencie jednak znudziło się imprezowanie i pławienie się w luksusie, dlatego postanowiła nagrać płytę. Wytwórnia, która wydała debiutancki album Paris, podobno do dziś się tego wstydzi.
Niestety, Hilton nie może pochwalić się szczęściem w miłości. Pod koniec 2018 roku celebrytka rozstała się z o 4 lata młodszym Chrisem Zylką. Tuż po zerwaniu oboje deklarowali, że zamierzają pozostać w przyjaźni, jednak wszystko zepsuł pierścionek zaręczynowy, o który się pokłócili.
Paris Hilton nie chce oddać Zylce pierścionka zaręczynowego za dwa miliony dolarów! "Należy do niej"
Paris obecnie stara się skupić na sobie i własnych "projektach", natomiast ex chłopakowi życzy szczęścia w poszukiwaniu nowej miłości. Wygląda na to, że Zylka do serca wziął sobie życzenia miliarderki i w ramach wdzięczności postanowił definitywnie wymazać ją ze swojego życia. Jak to bywa w show biznesie, zaczął od przerobienia tatuażu z imieniem byłej ukochanej. Casus miłosnych tatuaży, które po rozpadzie związku stają się "nieznośnym wypryskiem na skórze", dotyka sporej część gwiazd.
Chris wybrał się do salonu Chronic Ink Tattoo w Ontario, gdzie zasłoniono mu napis "Paris" wizerunkiem wielkiego goryla.