Jarosław Kret przyznał w marcu, że zmaga się z depresją. Sytuacji nie ułatwiało rozstanie z Beatą Tadlą, które swojego czasu było tematem numer jeden w polskich mediach plotkarskich. Dziennikarz w jednym z internetowych filmików przyznał, że było na prawdę ciężko, a na walkę z chorobą wydał majątek.
Wstawałem rano i robiłem wszystko, żeby nie wejść pod prysznic, bo wiedziałem, że jak już wejdę pod prysznic, to potem będę musiał założyć spodnie, koszulę, buty i wyjść zawalczyć o byt - mówił wtedy.
Terapia na szczęście przyniosła oczekiwane rezultaty, a Kret ogłosił swoją gotowość do podjęcia pracy.
Pogodynek ogłosił właśnie na Instagramie, że całkowicie wygrał walkę z depresją:
Ponad rok temu (po lewej) i dziś (po prawej). Depresja nie wybiera, idzie jak walec, jak czołg, ale można z niej wyjść - oto wyraźny przykład. Wyszedłem. Wyzdrowiałem. Daję świadectwo! Półtora roku terapii i przyjaciele. I znowu mam skrzydła. (Kret ze skrzydłami? Czy to aby nie nietoperz?) - napisał przy fotografii.
Pogodynek zaapelował o empatię w stosunku do osób zmagających się z chorobą:
Rozglądajcie się dookoła, pośród nas mnóstwo ludzi choruje na depresję i cierpi. Nie odrzucajcie ich, nie porzucajcie! Wspomagajcie ich swoją obecnością, MIŁOŚCIĄ, zrozumieniem, wyrozumiałością, ciepłem. Nie bądźcie nachalni, nie zmuszajcie ich do niczego, oni są chorzy, cierpią w milczeniu.
W swoim poście dokładnie opisał profil osoby cierpiącej na depresję:
Czasem zakładają maskę, przyklejają uśmiech, ale w głębi siebie cierpią, ich dusze płaczą. Ukrywają się przed światem, uciekają, są drażliwi, czasem opryskliwi, ale w rzeczywistości nie są źli. Po prostu cierpią i nie poproszą o wsparcie, o pomoc. Uciekają, chowają się. Nie wolno ich zostawiać samych. Trzeba ich zauważać i cierpliwie, bardzo cierpliwie, powoli, nierzadko po cichu, bez uprzedzeń, wspierać i pomagać. Rozglądajmy się dookoła. Odnajdujmy tych, co cierpią i nie piętnujemy ich, a pomagajmy. Wspólnie wygrajmy z depresją!