Choć mogłoby się wydawać, że po wyjściu na jaw romansu Krzysztofa Rutkowskiego i Dominiki Zasiewskiej, jego związek z Mają Plich zawiśnie na włosku, nic bardziej mylnego. Sytuacja, gdy Wodzianka postanowiła podzielić się z całą Polską intymnymi szczegółami ze swojej krótkiej, lecz burzliwej relacji z detektywem jedynie umocniła Maję w przekonaniu, że Krzyś jest tym jedynym. W związku z tym, w sobotę para zdecydowała się sformalizować swój związek, a zdjęcia z ceremonii błyskawicznie obiegły internet.
Skontaktowaliśmy się z panią Rutkowską i zapytaliśmy, jak wrażenia po weselnej zabawie:
Wszystko udało się perfekcyjnie. To było przyjęcie moich marzeń. Bawiliśmy się do białego rana, położyliśmy się spać o 8 - mówi w rozmowie z Pudelkiem świeżo upieczona żona detektywa.
Na zdjęciach ze ślubu Maja wyglądała na szczęśliwą i zrelaksowaną, jednak jej mąż miał poważną minę.
Krzysztof po prostu był bardzo zestresowany - tłumaczy Maja.
Zapytana o to, jak czuje się w roli żony, odpowiedziała:
U mnie nic się nie zmieniło. Nasze uczucia są takie same jak przed ślubem. Zdecydowaliśmy się na tę uroczystość, żeby spotkać się z najbliższymi i przyjaciółmi i wspólnie z nimi cieszyć się tą chwilą - tłumaczy.
W sieci pojawiło się również nagranie z pierwszego tańca nowożeńców. Na parkiecie nie zabrakło obrotów i całusów.
Myślicie, że dzięki ślubowi między Rutkowskimi nie będzie już żadnych poważniejszych kryzysów?