Od samego początku związek Zofii Zborowskiej i Andrzeja Wrony budził wiele kontrowersji. Fanom pary trudno było uwierzyć, że osobom z, jak się okazało jedynie teoretycznie, dwóch różnych światów udało się stworzyć trzeci, wspólny w tak krótkim czasie. Szybkie zaręczyny i jeszcze szybszy ślub spotkały się w sieci z dezapobratą fanów, którzy martwili się, że decyzja ich idoli jest nieprzemyślana, a małżeństwo bez długiego stażu w narzeczeństwie nie będzie wystarczająco trwałe.
Póki co wszystkie złe wróżby spływają po młodej parze jak po kaczce, a oni sami cieszą się sobą i swoimi nowymi rolami, a jedyne na co narzekają to koszty wesela.
Tydzień po ceremonii, Zofia i Andrzej postanowili podzielić się z fanami fotografiami zrobionymi podczas wieczorów panieńskiego i kawalerskiego.
Zosia pozuje na tle napisu "Bride to be" ułożonego z połyskujących, różowych balonów z przełożoną przez głowę, typową dla przyszłej panny młodej szarfą z takim samym napisem. W dłoni trzyma kieliszek, który przechyla, aby upić łyk przezroczystej cieczy. Z ostatnich chwil "na wolności" korzystała w Izraelu. Razem z przyjaciółkami poleciała do Tel Awiwu.
Throw back. Dziękuję, jesteście the best - napisała w kierunku oznaczonych na zdjęciu koleżanek Zosia.
Inaczej i przede wszystkim skromniej prezentował się ostatni "wieczór na wolności" Andrzeja, który razem z kolegami wyjechał... w Bieszczady.
A na moim kawalerskim było tak #bieszczady - napisał na Instagramie świeżo upieczony pan młody.
Zobaczcie fotki. Wolelibyście bawić się na panieńskim Zosi czy na kawalerskim Andrzeja?
