Aleksander Milwiw-Baron wraz z Antonim Pawlickim rozkręcają od niedawna projekt o poetyckiej nazwie Ostoja Natury. Panowie kupili 50-hektarowe gospodarstwo (pardon, nie gospodarstwo, tylko rolniczy ekosystem jutra - to dosłowny cytat z ich strony internetowej) na Mazurach i sprzedają warzywa. Przedwsięwzięciu kibicowała eksdziewczyna Barona Julia Wieniawa.
Wsparcie Wieniawy bez wątpienia pomogło biznesowi, podobnie jak zbieżność nazwisk muzyka i cenionego szefa kuchni Aleksandra Barona. Ale nawet najlepsza promocja nie pomoże, gdy produkt jest kiepski. Czy jakość warzyw z rolniczego ekosystemu jutra broni się sama? Postanowiła się o tym przekonać Patrycja Ceglińska z serwisu WP Gwiazdy.
Dziennikarka zamówiła na stronie Ostoi Natury zestaw warzyw Sierpniowe Melodie, który kosztował 110 złotych. Zawartość zestawu była nieco bardziej przyziemna niż jego nazwa: 2 kilogramy młodych ziemniaków, 1 kilogram ziemniaków w czerwonej skórce, 250 gramów pomidorków koktajlowych, cukinia, kalafior, botwinka, pęczek kopru, pęczek jarmużu, seler młody, dwa pory, 1 kilogram cebuli, kapusta, sałata masłowa i 0,5 kilograma fasolki szparagowej.
Okazało się też, że firma Barona ceni nie tylko tradycyjne sposoby uprawy, ale i pradawne metody składania zamówień - żeby dostać paczkę, trzeba wysłać maila i cierpliwie czekać na telefon z potwierdzeniem. To jednak można by wybaczyć, gdyby warzywa okazały się naprawdę warte swojej ceny. Niestety, nie wszystkie były.
Największą porażką w paczce była bez wątpienia cukinia (7 złotych za sztukę), na której wyraźnie widać było rozwijającą się pleśń. Ekologiczny koperek (5 złotych za pęczek) i botwinka kiepsko zniosły podróż i dotarły na miejsce przywiędłe. Odporniejsze warzywa takie jak pory czy ziemniaki trzymały przyzwoity poziom zakupów z pobliskiego warzywniaka.
Czy któremukolwiek warzywu udało się zaspokoić wyrafinowany gust dziennikarki? Patrycja odnotowuje, że bardzo smakowały jej pomidorki koktajlowe. Ich wadą była jednak zaporowa cena - 250 gramów kosztuje aż 12 złotych. Pudelkowi udało dotrzeć się do osoby, która skosztowała kalafiora z paczki Barona. Jej relacja jest wyjątkowo entuzjastyczna:
To najlepszy kalafior, jaki jadłam w życiu - mówi nasze źródło.
Osobom, które nie są fanatykami kalafiora, nie możemy jednak polecić z czystym sercem zestawu Sierpniowe Melodie. Na stronie Ostoi Natury jest już dostępna kolejna edycja zestawu Sierpniowe Melodie vol. 2. Zawiera on jedną nowość (kapustę), ale uwaga - w opisie zaznaczono, że w skład zestawu może wchodzić cukinia lub kalafior.