W niedzielę w Warszawie odbyły się uroczyste obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Wzięło w nich udział 40 delegacji z całego świata. Na placu Piłsudskiego przemawiali prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier, wiceprezydent USA Mike Pence (zastępujący Donalda Trumpa) oraz Andrzej Duda.
Prawie 80 milionów ludzi pochłonął tamten konflikt zbrojny (...) największy w dziejach ludzkości. Na niektórych narodach tamten konflikt zostawił piętno, które w nich tkwi. Naród, do którego ja należę, jest takim narodem. (...) Poddano cały naród absolutnemu terrorowi (...) Niemcy mordowali Polaków. Sowieci bestialsko zamordowali 22 tysiące oficerów. To była straszliwa hekatomba inteligencji, narodu, to było wycinanie z polskiej tkanki narodowej najlepszych jej synów. Nie będę wracał do tego, że liczyliśmy na pomoc aliantów, która nie nadeszła. Może wtedy wszystko wyglądałoby inaczej - zastanawiał się Andrzej Duda.
Andrzej Duda podkreślił, jak ważne jest, by nie dopuścić do powtórzenia dramatu sprzed 80. lat.
Każda militarna agresja spotka się ze zdecydowaną odpowiedzią. To są wyzwania naszych czasów (...) Przymykanie oczu to nie jest recepta na zachowanie pokoju. To prosty sposób na rozzuchwalenie agresywnych osobowości i danie przyzwolenia na kolejne ataki (...) to jest nasza odpowiedzialność, żeby nigdy więcej nie doszło do zbrojnej agresji. Niech żyje wolny świat, niech żyje demokracja, niech żyje wolność! - zakończył mowę prezydent.
Przemówienie zostało nagrodzone brawami. Następnie delegacje udały się przed Grób Nieznanego Żołnierza, gdzie nastąpiła uroczysta zmiana warty honorowej oraz złożenie wieńców. O godzinie 17 odbył się uroczysty obiad na Zamku Królewskim, a na wieczór zaplanowano specjalny koncert w Teatrze Wielkim.
Andrzejowi Dudzie towarzyszyła żona, Agata Korhauser-Duda, ubrana w granatową sukienkę z plisami.
Zobacz też: Patryk Vega nakręci film o Andrzeju Dudzie!